Premier Mateusz Morawiecki wspomina 10 kwietnia 2010 roku. "Pamiętam dokładnie ten szok"
"Są takie wydarzenia, o których nie sposób zapomnieć. 10 lat temu wszyscy przeżyliśmy jedno z nich. Tak jak wielu Polaków pamiętam dokładnie ten moment, w którym dowiedziałem się o katastrofie smoleńskiej" - pisze premier Mateusz Morawiecki we wspomnieniu nadesłanym Wirtualnej Polsce z okazji 10. rocznicy katastrofy smoleńskiej.
10.04.2020 | aktual.: 10.04.2020 13:42
"Są takie wydarzenia, o których nie sposób zapomnieć. 10 lat temu wszyscy przeżyliśmy jedno z nich. Tak jak wielu Polaków pamiętam dokładnie ten moment, w którym dowiedziałem się o katastrofie smoleńskiej. Pamiętam dokładnie ten szok, chwile niedowierzania i poczucie wielkiej straty. Znałem przecież wielu pasażerów tego tragicznego lotu: Władysława Stasiaka, Sławomira Skrzypka… Ale to był cios nie tylko w sensie osobistym. To był przede wszystkim cios dla państwa polskiego - wspomina premier Mateusz Morawiecki.
10. rocznica katastrofy smoleńskiej. "Brakuje głosu Lecha Kaczyńskiego"
"Wtedy wszyscy mogliśmy powtórzyć za poetą: "kwiecień to najokrutniejszy miesiąc”. Nie umieliśmy pojąć tego tragicznego wydarzenia. Zadawaliśmy sobie wtedy pytanie o to, co dalej z Polską. Jak ma poradzić sobie państwo, które w jednej chwili straciło prezydenta i część swojej elity, grupę najświetniejszych, najbardziej pracowitych i oddanych Polsce ludzi? Katastrofa smoleńska zrobiła wyrwę w naszych sercach i wyrwę w tkance państwa. Do dziś brakuje nam roztropnego głosu Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w naszych politycznych sporach. Do dziś brakuje nam wzoru społecznej wrażliwości, jakim była Pani Prezydentowa Maria Kaczyńska. Każda z ofiar katastrofy smoleńskiej zostawiła lukę nie do zapełnienia" - pisze Mateusz Morawiecki.
Zobacz także: Morawiecki złożył kwiaty pod tablicą upamiętniająca ofiary katastrofy w Smoleńsku
"10 lat temu, w obliczu największej tragedii w historii wolnej Polski zdaliśmy egzamin jako wspólnota. W momencie próby pokazaliśmy, jak możemy być silni, kiedy jesteśmy zjednoczeni. Odrodziło się w nas poczucie solidarności, znowu polskie serca biły w jednym rytmie. To doświadczenie, które pozostanie z nami na lata i będzie fundamentem lepszej Polski. 10. rocznica smoleńskiej tragedii przypada na niezwykle trudny czas. Toczymy walkę z epidemią. Przed nami kolejny moment próby. I znowu odpowiedzią może być tylko solidarność. Wierzę, że to właśnie służba Polsce i troska o nasze wspólne bezpieczeństwo w duchu solidarności są dziś najlepszym sposobem na oddanie hołdu ofiarom Smoleńska" - uważa premier Mateusz Morawiecki.
10. rocznica katastrofy smoleńskiej. "Pamiętam tłumy ludzi"
Z kolei na swoim profilu na Facebooku szef polskiego rządu odniósł się również do okresu bezpośrednio po katastrofie.
"We wpisie do Księgi Kondolencyjnej Prezydenta Lecha Kaczyńskiego dziękowaliśmy wraz z całą rodziną za przywrócenie sprawom ich właściwych proporcji. Pamiętam tę olbrzymią kolejkę do Pałacu Prezydenckiego, by oddać hołd prezydenckiej parze. Pamiętam tłumy ludzi, którzy przyszli, by pożegnać swojego Prezydenta i Jego Małżonkę, ogrom zapalonych zniczy i olbrzymie ilości tulipanów na samochodach wiozących ciała. Wznoszący się samolot wojskowy CASA na pokładzie, którego znajdowały się trumny prezydenckiej pary machający skrzydłami, to ostatnie pożegnanie z Warszawą. Te obrazy, niczym klisze pamięci, zachowam na zawsze - napisał Mateusz Morawiecki.
"W dziejach powojennej Polski nie było większej tragedii, podczas której zginął urzędujący Prezydent wraz z małżonką, ostatni prezydent na uchodźstwie, generalicja Wojska Polskiego, politycy różnych partii, osoby piastujące funkcje publiczne. W naszej pamięci pozostaną na zawsze" - wyznaje Mateusz Morawiecki.
Przypomnijmy, że w katastrofie samolotu Tu-154, wiozącego delegację na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, najwyżsi dowódcy wojska i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.