Premier Japonii rozmawiał z Putinem. "Sprzeciwiamy się siłowej zmianie status quo"
Do negocjacji z Rosją ws. Ukrainy, włączyła się Japonia. Premier tego kraju Fumio Kishida wezwał w czwartek prezydenta Rosji Władimira Putina do rozwiązania sporów dotyczących Ukrainy na drodze dyplomacji.
- Japonia sprzeciwia się używaniu siły do zmiany status quo - oświadczył Fumio Kishida po rozmowie telefonicznej z prezydentem Rosji.
- Powiedziałem prezydentowi Putinowi, że bacznie i z poważnym zaniepokojeniem obserwujemy sytuację ukraińską. Wezwałem go do poszukiwania rozwiązania, które będzie możliwe do zaakceptowania dla wszystkich zainteresowanych narodów na drodze negocjacji dyplomatycznych - stwierdził premier Japonii.
Obaj przywódcy mają zamiar kontynuować dialog w sprawie kryzysu wokół Ukrainy oraz negocjacje dotyczące rosyjsko-japońskiego układu pokojowego po II wojnie światowej - przekazał Kishida. Przypomnijmy, że oba państwa nie podpisały pokoju w związku z toczącym się od dekad sporem o cztery zajęte przez Armię Czerwoną wyspy na Oceanie Spokojnym.
Japonia grozi Rosji sankcjami
Kishida deklarował wcześniej, że jeśli Rosja zaatakuje Ukrainę, Japonia podejmie "odpowiednie kroki, w tym sankcje, w koordynacji z G7 i innymi państwami". Według agencji Kyodo przed rozmową z Putinem sygnalizował jednak niechęć do nakładania na Rosję sankcji, by nie szkodzić negocjacjom w sprawie zwrotu spornych wysp.
- Musimy pracować, by złagodzić napięcie, biorąc pod uwagę nasze relacje z Rosją - powiedział.
Premier Japonii zaznaczył jednocześnie, że tolerowanie użycia siły przez Rosję w Europie miałoby poważne konsekwencje również w Azji.
- Sytuacja związana z Ukrainą jest skrajnie napięta. Jeśli pozwolimy na jakąkolwiek zmianę statusu quo przy użyciu siły, będzie to niewłaściwy przekaz, nie tylko dla Europy, ale też dla Azji i reszty świata - ocenił.
Japońskie władze deklarowały wcześniej poparcie dla suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy. Na wniosek Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej dzielą się również z Europą swoim importem gazu ziemnego na wypadek odcięcia dostaw z Rosji.