Premier Jacinda Ardern nie jest zwykłym politykiem. Nowozelandka nie boi się mieć jasnych poglądów

Premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern staje się symbolem walki z rasizmem na świecie. Powtarza, że nazwisko terrorysty z Christchurch nie padnie z jej ust. Nie pierwszy już raz szefowa rządu w Wellington pokazuje, że nie jest zwykłym, bezbarwnym politykiem, do których przywykliśmy.

Premier Jacinda Ardern nie jest zwykłym politykiem. Nowozelandka nie boi się mieć jasnych poglądów
Źródło zdjęć: © AFP/EAST NEWS
Jarosław Kociszewski

20.03.2019 14:41

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- Gdy ja przemawiam, on pozostanie bezimienny – grzmiała 39-letnia premier Jacinda Ardern przed nowozelandzkim parlamentem. – On mógł szukać rozgłosu, ale tu, w Nowej Zelandii, niczego takiego nie osiągnie.

Także w wywiadach, których udzieliła od zamachu w Christchurch 15 marca, gdy 28-letni Australijczyk określający się mianem faszysty, zamordował 50 osób w dwóch meczetach, określa go jedynie mianem terrorysty, kryminalisty, ekstremisty i sprawcy. W ten sposób Ardern jest pierwszym na świecie przywódcą, który konsekwentnie i głośno wdraża postulat wielu ekspertów do walki z terroryzmem, aby pozbawiać ich rozgłosu i odzierać z mitu bojowników o jakąkolwiek sprawę.

Premier Nowej Zelandii idzie teraz o krok dalej i apeluje o globalną kampanię przeciwko prawicowej ideologii rasistowskiej. Stanowczo odrzuca przy tym twierdzenia, że to otwartość na imigrację i różnorodność napędzają postawy rasistowskie. Słowa te padły w czasie, gdy rozpoczynają się pogrzeby ofiar zamachowca. Jako pierwsi zostaną pochowani 44-letni Khaled Mustafa i jego 16-letni syn Hamza, którzy w 2018 r. jako uchodźcy z Syrii znaleźli schronienie w Nowej Zelandii.

Jacinda Ardern już od pierwszych godzin od zamachu zwraca uwagę nie tylko determinacją i spokojem, lecz także niezwykłym poziomem empatii i szacunku okazywanego w kontakcie z bliskimi ofiar. Na przykład podczas spotkań z pogrążonymi w żałobie rodzinami na terenie meczetów zakładała czarny hidżab, tradycyjne nakrycie głowy muzułmanek.

Porzuciła kościół, by zostać wierną swoim poglądom

Polityk lewicowej Partii Pracy objęła władzę w Nowej Zelandii we wrześniu 2017 r. i mając wówczas 37 lat była najmłodszym szefem rządu w Wellington od blisko dwóch wieków. Bardzo szybko zaczęła też realizować lewicowy i proekologiczny program polityczny. Między innymi zakazała poszukiwań gazu i ropy naftowej na wodach terytorialnych kraju czy wprowadziła płatny urlop dla ofiar przemocy domowej.

Ardern prawdziwy rozgłos globalny zyskała w 2018 r., gdy stała się drugą szefową rządu na świecie, która urodziła dziecko pełniąc urząd. Pierwsza była premier Pakistanu Benazir Bhutto. Po sześciotygodniowym urlopie macierzyńskim wróciła do pracy i z zaledwie trzymiesięczną córeczką wzięła udział w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ w Nowym Jorku.

Liderka socjaldemokratycznej Partii Pracy pochodzi z konserwatywnej rodziny mormońskiej, jednak już wieku 25 lat odeszła z Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. Swoją decyzję uzasadniała lewicowymi poglądami, a w szczególności walką o prawa gejów. Jacinda Ardern pozostaje w związku z Clarkiem Gayfordem, popularnym prezenterem telewizyjnym i autorem programów wędkarskich. Nie są małżeństwem.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (0)