Premier Izraela: palestyńskie referendum jest bez znaczenia
Jako "pozbawione znaczenia"
określił izraelski premier Ehud Olmert wyznaczone na 31 lipca w
Autonomii Palestyńskiej referendum w sprawie uznania Izraela.
10.06.2006 | aktual.: 10.06.2006 08:21
Referendum jest wewnętrzną grą miedzy jedną (palestyńską) frakcją a drugą. W szerszej perspektywie jest ono pozbawione znaczenia dla szans na jakiś rodzaj dialogu między nami a Palestyńczykami - powiedział izraelski premier, który w poniedziałek spotka się w Londynie ze swoim brytyjskim odpowiednikiem Tonym Blairem.
Według Olmerta, strona palestyńska nie jest gotowa na podjęcie rozmów z Izraelem m.in. dlatego, że pozycja Abbasa w kraju jest zbyt słaba. Jak oświadczył, Palestyńczycy nie są gotowi na przyjęcie odpowiedzialności, ponieważ nie jest do tego przygotowany ekstremistyczny, fundamentalistyczny, religijno- radykalny rząd Hamasu, a Abbas jest zbyt słaby.
Palestyńskiemu prezydentowi Mahmudowi Abbasowi nie udało się nakłonić rządu radykalnego Hamasu, by zaakceptował istnienie Izraela i przyjął dotychczasowe izraelsko-palestyńskie porozumienia pokojowe, więc podjął decyzję o rozpisaniu referendum. Hamas wezwał do bojkotu głosowania. Ugrupowanie Fatah, z którego wywodzi się Abbas, oficjalnie uznaje istnienie Izraela.
Odnosząc się do referendum, Olmert dodał, że wszystko, co mogłoby wzmocnić Abbasa jest pozytywne. Zastrzegł jednak, że będzie on musiał w końcu rozliczyć się z realizacji międzynarodowych ustaleń i nie będzie mógł wtedy wytłumaczyć się tym, że przeforsował referendum, na mocy którego uznany został program pozostające w tyle za podstawowymi ustaleniami wspólnoty międzynarodowej.
"FT" poinformował, że Abbas i Olmert mają się spotkać pod koniec miesiąca, ale izraelski polityk żywi niewielkie nadzieje na przełom. Chcę dowiedzieć się od niego (Abbasa), jakiej pomocy potrzebuje, by przeciwstawić się prowokacjom Hamasu i terrorystów wewnątrz palestyńskiego społeczeństwa - powiedział.