Premier Izraela krytykowany w związku z "flotyllą wolności"
Raport izraelskiego kontrolera państwa zarzucił premierowi Benjaminowi Netanjahu, że jego decyzja o przeprowadzeniu dwa lata temu akcji przeciwko flotylli płynącej do Strefy Gazy została podjęta bez pełnej i wyczerpującej analizy potencjalnych następstw.
13.06.2012 | aktual.: 13.06.2012 14:54
31 maja 2010 roku wysadzeni ze śmigłowców i łodzi szturmowych izraelscy komandosi zaatakowali turecki prom Mavi Marmara, wchodzący w skład "flotylli wolności", która miała przełamać morską blokadę Strefy Gazy i dostarczyć tam 10 tys. ton pomocy humanitarnej. W ataku tym zginęło dziewięciu Turków, co spowodowało znaczne i trwałe pogorszenie dobrych wcześniej stosunków Turcji z Izraelem.
"W kierowanym i nadzorowanym przez premiera Beniamina Netanjahu procesie decyzyjnym wykryto zasadnicze i istotne uchybienia. Proces decyzyjny premiera odbywał się bez uporządkowanej, skoordynowanej i udokumentowanej pracy zespołowej, choć wyżsi przedstawiciele władz politycznych, wojskowych i wywiadowczych zdawali sobie sprawę, że turecka flotylla różni się od innych flotylli" - napisał w liczącym 153 stron raporcie kontroler państwa Micha Lindenstraus.
Dodał, iż Netanjahu "nie wziął pod uwagę, że zatrzymanie flotylli siłą spowoduje konfrontację z użyciem przemocy na pokładzie Mavi Marmara".
W odpowiedzi ma raport premier stwierdził, że "obywatele izraelscy cieszą się poziomem bezpieczeństwa, jakiego nie mieli przez lata" i jest to "bezpośrednim rezultatem odpowiedzialnego rządzenia i zdecydowanej polityki".