Premier Francji nie przyjedzie do Polski na COP24. Przez zamieszki w Paryżu
Edourad Philippe nie przyjedzie na szczyt klimatyczny w Katowicach - poinformowała kancelaria premiera Francji. Powodem są manifestacje "żółtych kamizelek" przeciwko cenom paliwa. Sobotnie starcia były bardzo gwałtowne, a władze obawiają się eskalacji protestu.
02.12.2018 | aktual.: 25.03.2022 12:34
Szefa rządu zastąpi podczas wizyty w Polsce minister ds. transformacji ekologicznej i solidarnościowej Francois de Rugy. To on będzie przewodniczył francuskiej delegacji. Edourad Philippe miał przylecieć do Polski w niedzielę po południu i pozostać na szczycie COP24 do poniedziałku.
Premier Francji ma wziąć udział w niedzielę w posiedzeniu w Pałacu Elizejskim, które w nagłym trybie zwołał prezydent Emmanuel Macron po jego powrocie ze szczytu G20 w Buenos Aires.
Podczas spotkania francuskie władze zdecydują o dalszych krokach ws. trwającego już trzeci tydzień protestu członków ruchu "żółtych kamizelek".
Szef MSW Christophe Castaner w sobotniego wywiadu dla BFM-TV nie wykluczył ustanowienia stanu wyjątkowego. Na pytanie o taką możliwość, odpwiedział: "nie ma tabu". Zaznaczył, że jego służby analizują wszystkie możliwe procedury, które pomoga opanować sytację.
Ranni po walkach na ulicach
Tymczasem na ulicach Paryża z obu stron wyczekiwanie, co przyniesie kolejny dzień. W sobotę w starciach manifestantów z policją rannych zostało ponad 100 osób (w tym 14 policjantów). Mundurowi użyli gazu łzawiącego i armatek wodnych.
Zatrzymano niemal 300 osób. Protesty odbywają się również w innych miastach Francji - w sobotę uczestniczyło w nich co najmniej 75 tys. osób.
Władze Paryża poinformowały, że w sobotę w nocy zdewastowane zostało wnętrze Łuku Triumfalnego. Farbą oblano pomnik (będący narodowym symbolem), który upamiętnia żołnierzy, którzy zginęli podczas I wojny światowej. Na ścianach pojawiły się z kolei hasła skierowane przeciwko władzy.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl