Premier Chin przestrzega Koreę Płn. przed próbą rakietową
Premier Chin Wen Jiabao przestrzegł Koreę Północną, by nie dokonywała próby z rakietą dalekiego zasięgu, gdyż mogłoby to doprowadzić do zaostrzenia napięć w regionie. Próba oznaczałaby złamanie moratorium na testowanie tego
rodzaju broni, które Phenian przyjął w 1999 r.
28.06.2006 | aktual.: 28.06.2006 13:38
Chiński polityk odniósł się do zamiarów Phenianu po rozmowach z szefem rządu Australii Johnem Howardem. Howard przyjechał do Chin, by zainaugurować w Shenzhen na południu pracę terminalu, który przyjmować będzie dostawy gazu australijskiego.
Wen dodał, że przedmiotem jego spotkania z australijskim gościem była także kwestia programu jądrowego Iranu. Wyraził nadzieję, że oba problemy "zostaną rozwiązane pokojowo, na drodze politycznych negocjacji".
Pilnie śledzimy informacje wskazujące, że Korea Płn. mogłaby przetestować pocisk balistyczny, oraz bacznie obserwujemy rozwój sytuacji - powiedział premier Chin.
Jest on pierwszym wysokim rangą politykiem chińskim, który skomentował plany Phenianu. Ujawniono je dwa tygodnie temu dzięki obserwacjom satelitów zwiadowczych. Z uzyskanych informacji wynika, że rakieta Taepodong-2, mogąca sięgnąć nawet terytorium USA, jest już prawie gotowa do odpalenia.
Chiny są kluczowym sojusznikiem reżimu Kim Dzong Ila, któremu dostarczają pomocy żywnościowej, materialnej i surowcowej, m.in. 70% ropy zużywanej przez ten kraj w skali roku.
Są również gospodarzami 6-stronnych rozmów, mających spowodować wyrzeczenie się przez Koreę Płn. ambicji nuklearnych. Poza Chinami i obu państwami koreańskimi, w zamrożonych od listopada rokowaniach uczestniczą jeszcze Japonia, Rosja i USA.
Pekin ma posłuch w Phenianie, i dlatego Australia, a wcześniej Stany Zjednoczone i Korea Płd., wezwały Chińczyków, by wpłynęli na zmianę postępowania władz północnokoreańskich.
Henryk Suchar