Premier: będą podwyżki płac w służbie zdrowia
Premier Kazimierz Marcinkiewicz zapewnił po spotkaniu z przedstawicielami środowisk medycznych, że od 1 stycznia 2007 roku będą podwyżki dla pracowników ochrony zdrowia. Lekarze nie są jednak zadowoleni z propozycji rządu, nie wykluczają dalszych protestów.
Marcinkiewicz spotkał się z przedstawicielami organizacji środowisk medycznych, które w ubiegłym tygodniu powołały w Warszawie Komitet na rzecz Wzrostu Wynagrodzeń Pracowników Służby Zdrowia. Jego głównym celem jest walka o znaczące podwyższenie wynagrodzeń dla pracowników służby zdrowia.
Premier przypomniał, że w przyszłym roku służba zdrowia otrzyma dodatkowo 4 mld zł ze środków publicznych. To są środki dodatkowe, zwiększające ten fundusz o ok. 15%. Jest to największy wzrost (środków) w ochronie zdrowia od wielu lat. W większości te środki chcielibyśmy przeznaczyć na płace w ochronie zdrowia - powiedział Marcinkiewicz.
Marcinkiewicz poinformował, że proces podwyższania płac w służbie zdrowia będzie rozłożony na trzy lata - od stycznia 2007 do 2009 roku. Chcemy, by w tym czasie były kierowane z budżetu państwa dodatkowe środki finansowe do Narodowego Funduszu Zdrowia z przeznaczeniem na ten właśnie cel - podkreślił premier.
Propozycja rządu zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia o 4 mld zł w 2007 roku nie jest dla środowisk medycznych satysfakcjonująca. Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej (NRL) Konstanty Radziwiłł powiedział po spotkaniu przedstawicieli środowisk medycznych z premierem, że nie można jednak tej chwili wykluczyć zaostrzenia protestów w służbie zdrowia.
W środę ostrzegawczy protest lekarzy i pielęgniarek odbył się w województwie łódzkim. W połowie marca ma dojść do zaostrzenia protestu w Łódzkiem i na Podkarpaciu. Nie sądzę, żeby dzisiejsze spotkanie w jakikolwiek sposób wpłynęło na zachowanie pracowników, którzy są zrozpaczeni i zdeterminowani. I widząc, że argumentami jest ciężko przekonać polityków do zmiany decyzji, są gotowi domagać się tego w sposób radykalny - powiedział Radziwiłł. Dodał, że spotkanie z premierem to była tylko prezentacja stanowisk. Widmo (strajku) nadal nad nami wisi, determinacja jest ogromna - podkreślił.
Propozycje dodatkowych 4 miliardów złotych nie są satysfakcjonujące, jesteśmy rozczarowani - powiedział po spotkaniu prezes NRL. Większość pracowników oczekuje, że decyzje będą zapadać szybko i że będą bardzo konkretne. Miejmy nadzieję, że uda się to zrobić w ciągu miesiąca - zaznaczył.
Pod koniec marca zespół trójstronny pracujący pod kierownictwem ministra zdrowia Zbigniewa Religi ma przedstawić, ile z dodatkowych 4 mld zł będzie przeznaczonych na podwyżki dla lekarzy, pielęgniarek i położnych.
Premier powiedział, że namawia środowiska medyczne, aby nie podejmowały akcji strajkowej. Przez ostatnie lata, wiele lat, nie było tak daleko idącej propozycji rządu. To jest wzrost nakładów na ochronę zdrowia o ok. 15% - powiedział premier. Dodał, że to tylko pierwszy krok.
W skład Porozumienia, które będzie zamierza walczyć o podwyżkę płac weszli: Krajowa Rada Diagnostów Laboratoryjnych, Naczelna Rada Aptekarska, Naczelna Rada Lekarska, Naczelna Rada Pielęgniarek i Położnych, Ogólnopolska Konfederacja Związków Zawodowych Pracowników Ochrony Zdrowia, Związek Zawodowy Anestezjologów, Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy i Ogólnopolski Związek Zawodowy Techników Medycznych Elektroradiologii.
Przewodniczący Porozumienia Zielonogórskiego (PZ) zrzeszającego lekarzy rodzinnych Marek Twardowski powiedział dziennikarzom, że aby dać realną podwyżkę pielęgniarkom i lekarzom, to trzeba zmienić system ochrony zdrowia, czyli m.in. wprowadzić dodatkowe ubezpieczenia oraz uregulować popyt na usługi medyczne. Proszę powiedzieć wszystkim pracownikom - pielęgniarkom, położnym i lekarzom, że mają jeszcze wytrzymać rok i dalej zarabiać 600, 700 czy tysiąc zł. Nie wiem, czy oni to wytrzymają - podkreślił Twardowski.
Przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL) Krzysztof Bukiel powiedział dziennikarzom, że deklaracje rządu to na razie tylko obietnice, bez jakiś wyraźnych podstaw materialnych, żeby móc w nie uwierzyć. Protest będzie, bo to są działania w dużej mierze oddolne lekarzy, którzy mają już dość. I tutaj nawet gdybyśmy poszli dzisiaj i powiedzieli: "Przestańcie protestować", to by nas po prostu wyśmiali - powiedział Bukiel.
W ubiegłym tygodniu w ramach Komisji Trójstronnej premier spotkał się także z przedstawicielami trzech central związkowych: NSZZ "Solidarność", OPZZ i Forum Związków Zawodowych.