Premier Australii: nie jesteśmy amerykańskim szeryfem
Premier Australii John Howard zdystansował się od wypowiedzi prezydenta USA George'a W. Busha, który określił ten kraj mianem szeryfa USA w Azji Południowo-Wschodniej. Sformułowanie Busha natychmiast wywołało gniewne reakcje w krajach azjatyckich.
Odrzucając oskarżenia państw regionu, że Australia jest "marionetką USA" premier Howard zaznaczył, że "Australia nie czuje się ani amerykańskim szeryfem, ani zastępcą szeryfa", a podejmowane przez nią działania można określić przede wszystkim jako "pomaganie przyjaciołom w potrzebie". Takie właśnie sformułowanie - dodał premier - doskonale określa rolę Australii w regionie.
Howard w 1999 r. sam użył sformułowania "zastępca szeryfa USA", określając właśnie w taki sposób rolę swego kraju w regionie. Wypowiedź Howarda wywołała także wówczas sprzeciw państw Azji Południowo-Wschodniej.
Fakt ten przypomniała opozycja australijska. Rzecznik Partii Pracy, Kevin Rudd, ostro skrytykował jednak przede wszystkim wypowiedź Busha, akcentując, że Australia - kraj, nie będący mocarstwem - nie może działać jako "samotny jeździec", lecz musi współpracować z regionem.
Mimo zdystansowania się od wypowiedzi Busha - udzielonej zresztą w odpowiedzi na pytanie dziennikarzy australijskich - premier Howard znajdzie się w trudnej sytuacji, gdy już w najbliższych dniach będzie rozmawiać z azjatyckimi partnerami w Kuala Lumpur, gdzie odbywać się będzie szczyt forum Współpracy Azji i Pacyfiku.
Australia znalazła się na cenzurowanym azjatyckich państw, gdy wzięła bezpośredni udział w pierwszym etapie amerykańskiej operacji wojskowej w Iraku, wysyłając tam dwa tysiące żołnierzy. Większość z nich powróciła już do kraju.