Prawo do odmowy przyjęcia mandatu. Złożono zawiadomienie do prokuratury
Do Sejmu wpłynął niedawno projekt posłów PiS, który zakłada zniesienie możliwości przyjęcia mandatu. W czwartek przewodniczący Nowoczesnej Adam Szłapka oświadczył, że złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Dotyczy ono możliwości popełnienia przestępstwa fałszerstwa.
Projekt nowelizacji kodeksu wykroczeń pojawił się w Sejmie w miniony piątek. Jego pomysłodawcami jest grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości, którzy chcieliby, żeby zniesiona została m.in. możliwość odmowy przyjęcia mandatu. Karę można by jedynie zaskarżyć do sądu, po wcześniejszym jej otrzymaniu.
W czwartek poseł Adam Szłapka poinformował, że złożył już w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.
- Wnoszę o to, by prokurator przesłuchał pana Jana Kanthaka oraz wszystkich posłów podpisanych pod tą ustawą. Żeby powiedzieli czy się podpisywali pod tą ustawą, czy przeczytali tę ustawę zanim ją podpisali - stwierdził szef Nowoczesnej na konferencji prasowej w Poznaniu.
Zobacz też: Szczepienia polityków PiS poza kolejnością? Rzecznik rządu komentuje nieoficjalne informacje
Jak tłumaczył, jego zdaniem przy składaniu projektu miało miejsce popełnienie przestępstwa. - W rozmowie z dziennikarzem radia RMF.FM jeden z posłów PiS, który nie ujawnił swojego nazwiska, ale źródło padło w mediach, powiedział, że ten projekt jest kuriozalny i nie wie, dlaczego jego nazwisko znalazło się pod tym projektem i on w ogóle nie ma o tym pojęcia, nic takiego nie podpisywał - mówił Szłapka.
Rzekome przestępstwo polegać miałoby więc na fałszerstwie dokumentu, pod którym nieświadomie podpisał się poseł PiS. - W gruncie rzeczy w tej sytuacji mamy do czynienia dokładnie z taką sytuacją. Być może posłowie PiS składają in blanco podpisy w klubie parlamentarnym Prawa i Sprawiedliwości. Ale rozumiem, że w sytuacji, kiedy te podpisy miałyby być wykorzystane, to taka osoba musi o tym wiedzieć - dodał polityk opozycji.
Zniknie prawo do odmowy przyjęcia mandatu? Szczegóły projektu
Reprezentantem wnioskodawców projektu jest poseł Solidarnej Polski Jan Kanthak. W zapisach dotyczących mandatów karnych podkreślono, że "w konsekwencji proponowanych regulacji, w szczególności przerzucenia ciężaru procesowego zaskarżenia mandatu na ukaranego, należałoby się spodziewać znacznego zmniejszenia wpływu spraw o wykroczenia do sądu".
"Ponadto proponowane postępowanie odciążyłoby funkcjonariuszy od składania dużej liczby wniosków o ukaranie, na rzecz przekazania do sądu materiałów sprawy" - czytamy na sejmowej stronie.
Gdyby projekt posłów PiS wszedł w życie, osoba, na którą nałożono by mandat, nie miałaby możliwości odmówienia jego przyjęcia. Nałożoną grzywnę można by jedynie zaskarżyć w ciągu siedmiu dni do sądu rejonowego.
"Warunkiem formalnym odwołania byłoby wskazanie, czy ukarany zaskarża mandat co do winy, czy co do kary. Nadto odwołanie powinno wskazywać wszystkie znane skarżącemu dowody na poparcie swych twierdzeń, pod rygorem utraty prawa do powoływania tych dowodów w dalszym postępowaniu" - czytamy w projekcie.