Prawnicy nie mają wątpliwości. "Rozwiązania, kiedy członków KRS wskazują Sejm lub prezydent są niekonstytucyjne"
Wielka reforma sądownictwa forsowana przez partię Jarosława Kaczyńskiego zamieszała w obozie "dobrej zmiany". Wyczekiwane przez Polaków oficjalne stanowisko prezydenta Andrzeja Dudy poznamy już dziś o godzinie 12. Za sprawą tekstu dziennikarza Jacka Karnowskiego w "Sieci Prawdy" wiemy już jednak, czego możemy się spodziewać. Zmiany mają być potężne i mogą wymagać zmiany konstytucji.
Największą osią sporu między PiS a prezydentem jest kwestia wyboru członków zreformowanej Krajowej Rady Sądownictwa. Wiemy to dzięki fragmentom tekstu Karnowskiego, które już w niedzielę wieczorem pojawiły się w sieci. Zdaniem publicysty, propozycje Andrzeja Dudy są dla PiS nie do zaakceptowania. Dlaczego?
Projekty ustaw prezydenta mają zakładać, że Sejm ma wybierać członków KRS większością 3/5. Mimo parlamentarnej większości PiS-owi dużo jednak do tego brakuje. Gdyby nie zebrał aż tylu głosów, wtedy członków KRS miałby wskazywać prezydent. – To blamaż legislacyjny, a do tego propozycja niekonstytucyjna – mówią Karnowskiemu działacze PiS. Faktycznie. Artykuł 187 konstytucji wyraźnie mówi, że prezydent powołuje do KRS tylko jednego przedstawiciela.
Prof. Wyrzykowski przekonany o niekonstytucyjności tego rozwiązania
- Trzeba rozróżnić dwie kwestie: członków KRS, którzy są wybierani przez Sejm, Senat i prezydenta oraz członków, którzy są sędziami. Ci ostatni muszą być wybierani przez środowiska sędziowskie. Moim zdaniem, każde rozwiązanie, które przyznaje Sejmowi prawo wyboru sędziów jest niezgodne z konstytucją – ocenia w rozmowie z WP prof. Mirosław Wyrzykowski, były sędzia Trybunału Konstytucyjnego. Jak dodaje, podobnie jest w przypadku prezydenta.
- Inne rozwiązania wymagałyby zmiany konstytucji, a to jest oczywiście bardzo trudne i wymagałoby większości aż 2/3 – zapewnia Wyrzykowski.
Prof. Chmaj: KRS ma stać na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów
- Po to w artykule 187 ustrojodawca wpisał, że w skład KRS wchodzi jeden przedstawiciel prezydenta, żeby nie wybierał on ich więcej czy mniej. Przepis ten nie pozwala więc na wprowadzenie przez głowę państwa większej liczby członków – mówi nam prof. Marek Chmaj z SWPS. Specjalista w zakresie prawa konstytucyjnego podkreśla, że artykuł 187 jest "bardzo jasny". – Czytamy tam, że do KRS Sejm wybiera czterech członków. KRS zgodnie z artykułem 186 stoi na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Sam musi być więc też niezależny, a zatem moim zdaniem wybór sędziowskich członków przez Sejm również stanowi złamanie tego artykułu – stwierdza.
Gorąco również wokół SN
W tekście Karnowskiego czytamy, że batalia wciąż toczyć się będzie zapewne wokół Sądu Najwyższego, gdyż propozycje prezydenta są dla PiS "nie do przyjęcia". "Wątpliwości budzą szczegóły, które sprawiają, że swoje stanowisko zachowałaby I prezes SN Małgorzata Gersdorf. (…) Swoje miejsca pracy zachowałaby także większość sędziów SN – według wyliczeń ośrodka prezydenckiego krótko po przyjęciu ustaw odeszłoby ledwie 40 proc. sędziów. PiS ocenia, że byłoby to jeszcze mniej" - pisze Karnowski.