Prawie pół wieku przesiedział w celi śmierci. Ponownie stanie przed sądem
Sąd w mieście Shinzuoka, na południowym wschodzie Japonii, postanowił ponownie rozpatrzyć sprawę 78-letniego obecnie Iwao Hakamady skazanego w 1968 r. na karę śmierci za zamordowanie swego pracodawcy i jego rodziny.
27.03.2014 | aktual.: 27.03.2014 05:53
Hakamada, były bokser zawodowy, miał dopuścić się tych zbrodni w 1966 r. Dwa lata później został skazany na karę śmierci przez powieszenie i od tego czasu oczekiwał w celi śmierci na wykonanie wyroku.
Skazany zawsze utrzymywał, że jest niewinny, a obciążające siebie zeznania miał podpisać - jak powiedział - pod wpływem gróźb i bicia przez policjantów. Wyrok skazujący został jednak zatwierdzony przez japoński Sąd Najwyższy.
Ostatnio jednak pojawiły się nowe dowody w jego sprawie, w tym korzystne dla niego testy DNA, które nie potwierdziły jego winy. Działający na jego rzecz komitet poparcia, a także japońska Izba Adwokacka zażądały rewizji nadzwyczajnej całego procesu.
Hakamada spędził w celi śmierci 46 lat, a od chwili aresztowania prawie 48 lat. Gdyby rewizja procesu była dla niego niekorzystna, byłby najstarszym skazanym na śmierć człowiekiem na świecie.
Według danych japońskiego ministerstwa sprawiedliwości, w japońskich więzieniach oczekuje na wykonanie kary śmierci 129 osób. Międzynarodowe organizacje obrony praw człowieka od wielu lat potępiają okrucieństwo japońskiego systemu penitencjarnego, który dopuszcza, aby skazani czekali na wykonanie kary śmierci często przez wiele lat. Skazańcy są uprzedzani, że zostaną straceni na zaledwie kilka godzin przed wykonaniem wyroku.