Prawica wciąż zjednoczona? Zbigniew Girzyński gościem kongresu Porozumienia
Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, Zbigniew Girzyński, który w piątek wraz z dwojgiem innych posłów opuścił szeregi Prawa i Sprawiedliwości, będzie gościem kongresu Porozumienia Jarosława Gowina. Ma na nim ocenić ostatnie lata rządów Zjednoczonej Prawicy.
Informację o uczestnictwie Zbigniewa Girzyńskiego w kongresie Porozumienia Jarosława Gowina przekazał reporter Wirtualnej Polski Patryk Michalski. Girzyński w piątek wraz z Małgorzatą Janowską i Arkadiuszem Czartoryskim poinformowali, że opuszczają PiS i zakładają nowe koło poselskie "Wybór Polska"
Wstrząsy w Zjednoczonej Prawicy
Uczestnictwo Girzyńskiego w kongresie Porozumienia może jeszcze bardziej skomplikować napiętą sytuację w Zjednoczonej Prawicy. Koalicja rządząca targana jest wewnętrznymi konfliktami pomiędzy wchodzącymi w jej skład formacjami. Dodatkowo odejście Girzyńskiego, Jankowskiej i Czartoryskiego oznacza utratę większości parlamentarnej przez PiS. To sprawi, że w przypadku różnic poglądowych przy głosowaniach Jarosław Kaczyński będzie musiał szukać sojuszników w innych partiach.
- Zdecydowaliśmy się powołać odrębne koło parlamentarne. Nie jest to działalność koncesjonowana. Wiem, że taka w ostatnim czasie jest modna. Nie czynimy tego, aby wewnątrz tzw. Zjednoczonej Prawicy targować się i mieć jakąś silniejszą pozycję. Nie, czynimy to dlatego, że chcemy naszą postawą współpracować z innymi siłami - mówił Girzyński w Sejmie.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Zbigniew Girzyński krytycznie o Polskim Ładzie
Były już poseł PiS tłumacząc swoją decyzję o odejściu z PiS na antenie TVN24 powiedział, że PiS "pozostawił swoje ideały". - My szliśmy na bardzo daleko idące kompromisy do tej pory. To, co ostatecznie rozwiało nasze wątpliwości, to były propozycje zawarte w Polskim Ładzie - powiedział.
Zdaniem Girzyńskiego jedyną alternatywę dla obecnych rządów stworzyć może wyłącznie opozycja, która potrafi się porozumieć. - Przeszliśmy do opozycji, nie jesteśmy jakąś koncesjonowaną grupą wysłaną na drugą stronę sceny politycznej. (…) Jeśli ta opozycja chce rzeczywiście stanowić pewną alternatywę, to musi ze sobą rozmawiać - stwierdził.