Prawa osób LGBT. Polska na szarym końcu
Europejskie Zrzeszenie Gejów i Lesbijek publikuje przed wyborami do Parlamentu Europejskiego swój raport o sytuacji osób LGBT w Europie. Pokazuje on poważne regionalne różnice.
Równouprawnienie homoseksualistów, osób inter- czy transseksualnych jest zapisane w unijnych traktatach, a także w Karcie praw podstawowych Unii Europejskiej. Wyraźnie jest tam mowa o tym, że nie może dochodzić do dyskryminacji ze względu na orientację seksualną. We wszystkich krajach członkowskich warunki życia osób LGBT powinny być zatem takie same. Ale nie są. Pokazuje to zestawienie publikowane każdego roku przez Europejskie Zrzeszenie Gejów i Lesbijek ILGA.
Z raportu przygotowanego przez ILGA wynika, że istnieją poważne różnice między wschodem a zachodem UE. Większość krajów, w których homoseksualiści mogą cieszyć się względnym równouprawnieniem położonych jest w Europie Zachodniej. Najwięcej punktów w rankingu uzyskały Wielka Brytania, Belgia, Luksemburg, Francja, Finlandia, Dania, Szwecja, Portugalia, Hiszpania i Malta. Pod uwagę brane były takie kryteria jak kształt ustawodawstwa, prawa rodzinnego, walka z przestępczością o podłożu homofobicznym czy prawo do decydowania o własnym ciele.
Polska na szarym końcu
Na drugim końcu zestawienia znalazły się Litwa i Polska, który wypełniły te kryteria tylko w 17 i 18 procentach. Na następnych miejscach były Bułgaria i Rumunia (20 i 21 procent). Zaskakująco słabo wypadły Włochy (22 procent). Tłumaczy się to głównie tym, że we Włoszech nie ma żadnych prawnych gwarancji antydyskryminacyjnych i nie dopuszcza się małżeństw osób tej samej płci.
Niemcy znalazły się w środku rankingu, głównie ze względu na niedostateczne ustawodawstwo przeciwko mowie nienawiści i przemocy seksualnej.
Ogólnie sytuacja osób LGBT poprawiła się w ciągu ostatnich dziesięciu lat - stwierdzają autorzy raportu - ale są też obszary, w których zrobiono krok do tyłu. W tym kontekście wymienia się Polskę i Bułgarię, którym ILGA zarzuca ograniczenie praw homoseksualistów i osób trans- i interseksualnych. Krytykowane są także Węgry, którym zarzuca się łamanie podstawowych praw, takich jak prawo do zgromadzeń. Działalność organizacji LGBT stała się tam bardziej niebezpieczna i nieprzewidywalna - czytamy.
Czytaj też: Historyczna decyzja Bundestagu. "Małżeństwa dla wszystkich"
Niemcy: minister chce zakazać "leczenia" z homoseksualizmu
Związki osób tej samej płci
Raport podkreśla, że ustawodawstwo w tych krytycznych obszarach należy do kompetencji narodowych. Unia Europejska nie może zatem nakazać jakiemuś krajowi dopuszczenia małżeństw homoseksualnych czy wprowadzenia związków partnerskich. Obecnie w pięciu krajach UE nie ma żadnego z tych rozwiązań. Są to Litwa, Łotwa, Polska, Słowacja i Bułgaria. W Estonii i w Czechach możliwe jest zarejestrowanie związku partnerskiego, choć w bardzo okrojonej z praw formie.
Kraje, których przepisy nie przewidują związków osób tej samej płci, muszą jednak poddać się orzecznictwu Trybunału Sprawiedliwości UE, który może nakazać uznanie takiego związku zawartego w innym kraju Unii. W ubiegłym roku zapadł precedensowy wyrok w tej sprawie. Trybunał nakazał władzom Rumunii uznanie małżeństwa obywatela tego kraju zawartego w Belgii z obywatelem USA.
Niemieckie partie a LGBT
Przed zbliżającymi się wyborami do Parlamentu Europejskiego Niemieckie Zrzeszenie Lesbijek i Gejów sprawdziło, która z niemieckich partii najmocniej angażuje się na rzecz osób LGBT. Zrzeszenie poleca w tym kontekście liberalną FDP. Na kolejnych miejscach znalazły się socjaldemokratyczna SPD, Zieloni i Lewica, następnie konserwatywna CDU/CSU. Zrzeszenie ostrzega przed prawicowo-populistyczną AfD, która nie chce w szkołach zajęć o mobbingu czy o tożsamości seksualnej.
Zrzeszenie podkreśliło, że tegoroczne wybory do Parlamentu Europejskiego są niezwykle istotne biorąc pod uwagę rosnącą popularność partii prawicowo-populistycznych w wielu krajach UE. "Tu chodzi o przyszłość europejskiej demokracji, bo coraz częściej kwestionuje się podstawowe europejskie wartości, takie jak poszanowanie godności drugiego człowieka, równość czy praworządność" - czytamy.
Bernd Riegert Deutsche Welle