PolskaPrasa o kandydaturze papieża do Nobla

Prasa o kandydaturze papieża do Nobla

W piątek przyznana zostanie pokojowa nagrodę Nobla. Wśród kandydatów do jej otrzymania jest papież Jan Paweł II.

09.10.2003 | aktual.: 09.10.2003 09:49

Jan Turnau w Gazecie Wyborczej uzasadnia dlaczego taki wybór byłby jak najbardziej słuszny. "Starania papieża o pokój to nieustanne wygłaszane na bieżąco apele. W Ziemi Świętej i na całej ziemi życie ludzkie jest dla Niego święte. Poruszają Go wojny i wszelkie zamachy. Reaguje jak echo. O pokój na Bliskim Wschodzie woła kilkadziesiąt razy rocznie. Gdzie się konflikty nasilą, wysyła emisariuszy. Przeciw wojnie jest nawet, gdy niektórym, przecież wrażliwym moralnie, użycie siły wydaje się nieuniknione. Do ostatniej chwili próbował powstrzymać interwencję w Iraku" - pisze Jan Turnau.

Religie winny być sojusznikiem pokoju, ale są o wiele częściej motorami wojen. Z tym skandalem papież walczy w Rzymie, Asyżu, na Zachodzie i Wschodzie, przekraczając progi innych wiar. Troszczy się o tożsamość doktrynalną swego Kościoła, ale wkłada serce, żeby o wspólne wartości walczyć razem - czytamy w "Gazecie Wyborczej".

Teresa Stylińska na łamach Rzeczpospolitej podkreśla, że wielu obserwatorów jest w tym roku zgodnych, iż to właśnie papież powinien otrzymać Pokojową Nagrodę Nobla. Autorka przypomina, że Jan Paweł II od kilku lat jest do niej kandydatem. Dodaje zarazem, że problem w tym, że choć nikt nie kwestionuje zasług papieża w głoszeniu przesłania pokoju, w Norwegii jego działalność budzi także negatywne emocje.

Dla Norwegów, których cechuje daleko posunięty liberalizm w sferze społecznej, Jan Paweł II jest po prostu nazbyt konserwatywny. W kraju, w którym możliwość dokonania aborcji jest oczywistością, a związki homoseksualne są prawnie dozwolone przestrogi przed permisywizmem nie mogą znaleźć dobrego oddźwięku. Nauki papieża dla wielu Norwegów są po prostu niezrozumiałe. A członkowie Komitetu Noblowskiego pod tym względem wcale się nie różnią od reszty swych rodaków - pisze "Rzeczpospolita".

Teresa Stylińska dodaje, że jest wiele okoliczności, które przemawiają za przyznaniem nagrody papieżowi - na przykład 25. rocznica jego pontyfikatu, podeszły wiek czy brak oczywistego kandydata to tegorocznej nagrody. Jednak zdaniem autorki n ajważniejszą wśród nich jest stanowisko, jakie Jan Paweł II zajął wobec wojny z Irakiem. W tej kwestii - pisze Stylińska - zeszły się drogi papieża i społeczeństwa norweskiego, a zatem, jak można sądzić, i Komitetu Noblowskiego. Wydanie wojny Irakowi w Norwegii przyjęto bardzo źle, a w dodatku społeczeństwo i władze były w tej kwestii wyjątkowo jednomyślne - czytamy w "Rzeczpospolitej".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)