Pralki, lodówki i sedesy przed ambasadą Rosji w Warszawie
Przed ambasadą Rosji w Warszawie zorganizowano akcję antywojenną pod nazwą "Daj coś z worka dla orka". To symboliczny sprzeciw wobec grabieży domów, których dopuszczają się żołnierze rosyjscy w czasie inwazji na Ukrainie. Podobny protest zorganizowano w łotewskiej Rydze.
Uczestnicy akcji w Warszawie przynieśli ze sobą wiele artykułów gospodarstwa domowego, takich jak: pralki, lodówki, telewizory, zlewy, sedesy oraz drobne rzeczy, np. obuwie czy bieliznę osobistą. Wszystko wyrzucili na trawnik przed ambasadą.
- Przynosimy to dlatego, że widzimy, że najwyraźniej jedną z głównych inspiracji rosyjskiej armii jest potrzeba złupienia np. starej armatury łazienkowej - powiedział Wojciech Stanisławski, który m.in. z ukraińską aktywistką Natalią Panchenko organizował akcję.
- Mamy nadzieję, że pracownicy ambasady rosyjskiej zechcą te rzeczy zgromadzić i przekazać swoim wojskom - dodał.
Jak oceniła w rozmowie z PAP podkom. Małgorzata Wersocka z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, środowe "zgromadzenie przebiegło bez żadnych incydentów".
"Rosyjska armia szabrowników"
Również przed ambasadą rosyjską w Rydze wystawiono instalację przeciwko agresji Rosji.
"W stolicy Łotwy rozpoczęła się akcja pod nazwą "Rosyjska armia szabrowników". Organizatorzy przygotowali instalację sprzętu AGD (począwszy od dużej pralki), a także stosy zabawek dziecięcych" - podała agencja Ukrinform.
Celem akcji, tak jak w Polsce, było zwrócenie uwagi mieszkańców Rygi na haniebne działania rosyjskiej armii w Ukrainie.
Źródła: PAP, Ukrinform