Angela Merkel krytykowana. Ukraiński ambasador o roli byłej kanclerz Niemiec
Ambasador Ukrainy w Niemczech Andrij Melnyk uważa, że b. kanclerz Angela Merkel mogła zapobiec obecnej wojnie. Melnyk w wywiadzie dla "Sueddeutsche Zeitung" wyjaśnia też, dlaczego prezydent Frank-Walter Steinmeier nie jest obecnie mile widziany w Kijowie.
13.04.2022 | aktual.: 13.04.2022 23:18
Melnyk od blisko ośmiu lat reprezentuje Ukrainę w Niemczech i dostrzega, że "w ciągu ostatnich 50 dni niemiecka polityka przeszła bolesną drogę". - Niemcy żyli w świecie, w którym wszystko wyglądało różowo i w którym czuli się bezpieczni. Militarnie, a także energetycznie. Teraz ludzie zdali sobie sprawę, że te kłamstwa upadają - uważa Melnyk.
Prezydent federalny Steinmeier przyznał się do błędów w polityce wobec Rosji, jednak zaproszenia do Kijowa nie otrzymał.
- Nie ma wątpliwości, że pan Steinmeier może w przyszłości odwiedzić Ukrainę. Nie chodzi o to, czy jego zdystansowanie się od najpoważniejszych błędów w polityce Rosji było wystarczające – wyjaśnia Melnyk i podkreśla, że "potrzeba nie tylko słów, ale przede wszystkim odważnych czynów, aby naprawić fatalnie błędne decyzje. Najwyraźniejszym znakiem solidarności Niemiec z Ukrainą byłoby natychmiastowe embargo na rosyjski gaz i ropę".
Jak dodaje ambasador, obecnie to wizyta kanclerza Scholza w Kijowie byłaby priorytetem, bo on i jego rząd mogą podejmować konieczne decyzje, dotyczące broni dla Ukrainy lub o kolejnych sankcjach wobec Moskwy.
-To Rosja zaatakowała nas. Dla Rosji i dla społeczeństwa rosyjskiego jesteśmy wrogiem numer jeden. Słychać to także tutaj, na rosyjskich ulicach w Berlinie czy Hanowerze, gdzie bohaterem jest Putin, a zbrodnie wojenne w Buczy są "inscenizowane". Jesteśmy wrogiem dla Rosji, a Rosja jest wrogiem dla nas. Może trudno zrozumieć to uogólnienie, ale tak właśnie jest - tłumaczy Melnyk.
"Niemiecka obsesja na punkcie Rosji"
Tym bardziej "niemiecka tęsknota za pojednaniem z Rosją" pozostaje dla niego niezrozumiała. - Niemcy mają niemal obsesję na punkcie znajdowania zawsze czegoś dobrego w Rosji. Bez względu na to, jak zła jest sytuacja - podkreśla i dodaje, że taka postawa charakteryzuje też Merkel.
- Zaufaliśmy Angeli Merkel niemal ślepo. W jej przekonaniu, że jest lepsza w ocenie i zarządzaniu, była ogromna pewność siebie. Nikt nie był tak blisko Putina, jak ona i Niemcy. (…) Nikt lepiej od niej nie wiedział, jak napięte były stosunki między Rosją a Ukrainą i że Putin nie chce porozumienia, lecz unicestwienia mojej ojczyzny. Mimo to w Berlinie w 2015 roku zapadła decyzja na korzyść Nord Stream 2 i przeciwko dostawom broni na Ukrainę - przypomina Melnyk.
- Byłoby ważne, także dla Niemiec, gdyby pani Merkel zabrała teraz głos. Nie chodzi o przypisywanie winy. Chodzi o zrozumienie, w jaki sposób to wszystko potoczyło się nie tak - podsumowuje Melnyk.