Pracownicy likwidowanej firmy grożą skażeniem Sekwany
Około 60 pracowników będącego w likwidacji przedsiębiorstwa transportowego zagroziło wylaniem do Sekwany 8 tysięcy litrów toksycznej substancji, jeśli nie otrzymają po 15 tysięcy euro odprawy.
20.08.2009 | aktual.: 20.08.2009 22:00
Pracownicy firmy Serta strajkują od tygodnia; toksyczne produkty, takie jak dodatki do paliw, chcą wylać do Sekwany na wysokości Rouen na zachodzie Francji - poinformował przedstawiciel związku zawodowego CFDT Jean-Pierre Villemin.
- Sformułowaliśmy tę groźbę, gdyż mamy do czynienia z głuchotą i ślepotą pracodawców. 8 tysięcy litrów dodatków do paliw to jedyna broń, jaką dysponujemy - dodał Villemin.
Przedsiębiorstwo zatrudnia w całej Francji 150 pracowników w takich miejscowościach jak La Vaupaliere niedaleko Rouen i w Cavaillon na południowym wschodzie Francji.
W styczniu, przed pierwszą fazą redukcji, w firmie zatrudnionych było 250 osób.
Pod koniec lipca zwolnieni robotnicy francuskiej fabryki części samochodowych New Fabris w Chatellerault zagrozili wysadzeniem zakładów przy użyciu butli z gazem. Robotnicy domagali się po 30 tysięcy euro odprawy; groźbę wycofali w końcu po długich negocjacjach, otrzymawszy po 12 tysięcy euro.
W obliczu fali zwolnień, spowodowanej recesją, która uderzyła we francuską gospodarkę w tym roku, pracownicy kilku przedsiębiorstw posuwali się nawet do więzienia swoich menedżerów. Epidemia brania szefów jako zakładników doczekała się już w mediach nazwy boss-napping. Zjawisko wywołało we Francji debatę publiczną.