Pracownicy del Ponte upomnieni
Sędziowie na procesie Slobodana Miloszevicia
przed ONZ-owskim trybunałem w Hadze upomnieli w czwartek
przedstawicieli prokuratury, by przedstawiali dowody w sposób
jasny i uporządkowany. W innym wypadku zostaną one odrzucone.
04.07.2002 | aktual.: 05.07.2002 11:11
Przewodniczący rozprawie brytyjski sędzia Richard May zaapelował do prokuratorów o profesjonalizm. Dowody muszą być przedstawiane na czas, wyliczone i ustawione w porządku, inaczej prowadzi to do marnowania czasu - oświadczył.
Upomnienie sprowokowała brazylijska prokurator Cristina Romano, która weszła na salę z plikiem papierów i zaczęła je rozdawać sędziom, sekretarzom, adwokatom i samemu oskarżonemu. Miloszević zaprotestował, że dostaje dokumenty zbyt późno i nie jest w stanie tak szybko ich przeczytać. Pani Romano odpowiedziała, że większość z nich oskarżony dostał już wcześniej.
Według obserwatorów, pani Romano - należąca do ekipy prokuratorskiej kierowanej przez Carlę del Ponte - często zachowuje się chaotycznie, myli dane, zapomina o najważniejszych pytaniach. Zmusza to sędziów do żądania dodatkowych wyjaśnień - pisze hiszpańska agencja EFE.
Odczytując skrót zeznań Alego Gjogaja, albańskiego grabarza z Prizrenu, pomyliła daty o rok. Z jej słów wynikało, że policja serbska zmusiła Gjogaja do wykopywania ciał ze zbiorowej mogiły w Kosowie w kwietniu 2000 r. Wywołało to ironiczne komentarze Miloszevicia, ponieważ w Kosowie od czerwca 1999 r. nie ma sił serbskich, są za to międzynarodowe siły KFOR. Jak wyjaśniono, chodziło o kwiecień 1999 r., gdy wciąż trwały bombardowania NATO w Jugosławii.
Na czwartkowej rozprawie, prócz Gjogaja, który wyjaśniał nieporozumienie, zeznawał też były burmistrz miasta Suva Reka, Halit Berisha. Opowiadał o masakrze 44 kobiet i dzieci z rodziny Berishów, dokonanej 26 marca 1999 r.
Okazało się jednak, że świadek nie widział masakry na własne oczy, tylko słyszał o niej przez telefon od brata. Fakt ten może dyskwalifikować zeznania Berishy, sędziowie odrzucali już bowiem tzw. zeznania z drugiej ręki.
Proces byłego prezydenta Jugosławii przed międzynarodowym trybunałem ds. zbrodni wojennych w byłej Jugosławii trwa od 12 lutego. Miloszević jest oskarżony o zbrodnie ludobójstwa i zbrodnie przeciwko ludzkości, popełnione podczas wojen w Kosowie, Bośni i Chorwacji w latach 90. Grozi mu kara dożywotniego więzienia. (and)