Pracownicy Biura Bezpieczeństwa Narodowego pod lupą. Powołano specjalny wewnętrzny zespół
Czy na jednym zwolnieniu w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego się nie skończy? To możliwe. Po tym, jak media poinformowały o tym, że w latach 1983-90 płk. Czesław Juźwik służył w Wojskowej Służbie Wewnętrznej, natychmiast stracił stanowisko. Według nieoficjalnych informacji sprawdzeni zostaną też inni pracownicy. Ich przeszłość ma weryfikować specjalny wewnętrzny zespół.
27.09.2017 | aktual.: 28.03.2022 11:41
Teczki personalne pracowników BBN mają zostać dokładnie przeanalizowane pod kątem ewentualnej pracy w organach bezpieczeństwa PRL - podaje RMF FM, powołując się na nieoficjalne informacje. Oceny ma dokonać specjalnie powołany do tego wewnętrzny zespół.
Kto zostanie jej poddany? Mowa nawet o kilkudziesięciu pracownikach. Co więcej, do weryfikacji mają zostać wykorzystane "narzędzia i informacje" dostępne zarówno w BBN, jak i poza nim.
Do tych informacji odnieśli się też internauci.
Casus Juźwika
Informacje o specjalnym wewnętrznym zespole sprawdzającym pracowników BBN kreślą pesymistyczny scenariusz. Jeśli weryfikacja wykaże, że pracowali w organach bezpieczeństwa PRL, możliwe, że podzielą los Juźwika.
Przypomnijmy, że po publikacji "Gazety Polskiej" szef BBN Paweł Soloch zdecydował o natychmiastowym rozwiązaniu umowy o pracę z Juźwikiem. - Informujemy, że po otrzymaniu sygnałów ze strony przedstawicieli mediów, szef BBN odbył rozmowę z ekspertem w Departamencie Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi w BBN płk. rez. Czesławem Juźwikiem, podczas której poinformowany został o fakcie jego służby w Wojskowej Służbie Wewnętrznej w latach 1983-1990 - napisano w komunikacie Biura.
Ministerstwo Obrony Narodowej, poproszone o przekazywanie wszelkich niepokojących sygnałów dotyczących zatrudnionych w BBN osób, zapewnił, że "dotychczas żadne informacje o takim charakterze nie zostały przekazane". Resort w komunikacie poinformował też, że nie ma żadnej prawnej możliwości oddziaływania na politykę kadrową prowadzoną przez kierownictwo BBN.
Jak całą sytuację komentuje Juźwik? Podkreślił, że informacji o swojej przeszłości nie ukrywał. - Bardzo obszernie poinformowałem o tym przełożonych. Wyrażając też zdziwienie, że te fakty - jak twierdzili - nie były im znane. I zostałem grzecznie poproszony o złożenie wypowiedzenia, co zrobiłem - tłumaczył w rozmowie z RMF FM. Co więcej, nazwał siebie "kozłem ofiarnym walki na wyższych szczeblach polityki".
Źródło: RMF FM/WP