Pracowita sobota dla TOPR-owców
To była wyjątkowo pracowita sobota dla ratowników TOPR. Ogromny ruch na szlakach przełożył się również na ilość zdarzeń i interwencji pogotowia górskiego. Zdarzyły się też dwa wypadki taternickie.
Pierwsze wezwanie nadeszło z Zadniego Mnicha. Jak poinformował Edward Lichota, zastępca naczelnika TOPR, jedna z taterniczek odpadła od ściany i doznała licznych potłuczeń. W tym samym czasie, kiedy ratownicy udzielali pomocy poszkodowanej, centrala pogotowia otrzymała informację o ataku padaczki na szlaku na Czarny Staw nad Morskim Okiem. Ponadto ratownicy musieli udzielić pomocy taternikowi, który doznał urazu nogi. Do wszystkich tych przypadków wysyłany był śmigłowiec pogotowia.
Ratownicy TOPR byli również wzywani na Rysy - tam podczas zejścia poturbowana została jedna z turystek. Kobieta schodząc ze szczytu podczas burzy, poślizgnęła się na śliskich skałach i spadła około 20 metrów w dół po zboczu. Taterniczkę również trzeba było przetransportować helikopterem do szpitala.
Przy okazji akcji na Rysach ratownicy TOPR udzielili również pomocy turyście który.... zgubił podeszwy od swoich butów i tak naprawdę nie miał jak zejść w dół. Jego obuwie kompletnie się rozpadło i musiałby schodzić szlakiem boso.