Bydgoszcz chce pożyczyć 30 mln zł, aby do końca roku jednorazowo wypłacić nauczycielom wyrównania. Oznacza to ograniczenie miejskich inwestycji i przesunięcia w budżecie.
Pierwszą propozycję miasta - spłatę w ratach od grudnia do lipca przyszłego roku - odrzuciła "Solidarność", pozostająca w sporze zbiorowym z bydgoskim samorządem. Pomysłu nie zaakceptował także ZNP. Według wyliczeń miasta, aby uregulować zobowiązania wobec ponad 6,6 tys. bydgoskich nauczycieli i nadal wypłacać im wyższe pensje, potrzeba prawie 38 mln zł.
- Otrzymaliśmy informację z Ministerstwa Finansów, że przyszłoroczna subwencja oświatowa będzie wyższa o 10,8% i wyniesie około 197 mln zł. Oznacza to, że pieniędzy na wypłatę wyrównania nie będzie. Musimy pożyczyć 30 mln zł - powiedziała dziennikarzom Elżbieta Krzyżanowska, wiceprezydent Bydgoszczy._ - Będziemy musieli zrezygnować z niektórych inwestycji. Ograniczymy budowę kanalizacji, wodociągów, obniżymy także wysokość obligacji, które chcemy emitować._
Oba związki przyjęły propozycję władz miasta.
Gazeta Pomorska
(ea/har)