Poznański lekarz miał wyłudzać pieniądze z NFZ. Fikcyjne wizyty, zwolnienia i badania
Prowadzący prywatną przychodnię dr Jacek D. miał wykazywać fikcyjne wizyty pacjentów, aby wyłudzić pieniądze z NFZ. Poznański neurolog miał też wystawiać zwolnienia bez zbadania pacjenta czy wykonywać badania, których nie mógł zrobić z powodu braku sprzętu.
Byli pracownicy prywatnej przychodni dr Jacka D. zarzucają mu wyłudzanie pieniędzy z Narodowego Funduszu Zdrowia. Reporterzy "Alarmu!" TVP dotarli do dowodów, potwierdzających nadużycia. Poznański neurolog miał umawiać wizyty pacjentów, których później nie przyjmował. Lekarz opuszczał bowiem gabinet przed rozpoczęciem wizyty.
Dodatkowo miał też wystawiać fikcyjne zwolnienia i wykonywać procedury medyczne, których nie mógł zrobić z powodu braku sprzętu. Jacek D. nie chciał komentować nagrań i całej sprawy. W rozmowie z dziennikarzem tłumaczył, że zapis monitoringu został skradziony.
Aby dostać się do specjalisty trzeba było czekać nawet kilka miesięcy, w innych placówkach w regionie czas oczekiwania wynosił maksymalnie trzy tygodnie. Przyjęcie "od ręki" zapewniała wizyta prywatna, której koszt według pracownicy poradni wynosił "chyba" 150 zł.
Neurolog miał nie mieć czasu na przyjmowanie pacjentów, bo to kolidowało z jego zajęciami w innej prywatnej klinice, a także w przychodni w Poznaniu. W jednej z placówek miał odbyć dziesięć 24-godzinnych dyżurów.
Doktor w rozmowie z reporterami "Alarmu!" mówił też o problemach finansowych, spowodowanych zakupem zadłużonej przychodni. Placówka mogłaby ogłosić upadłość i zostać zamknięta. Lekarz twierdzi, że aby spłacić długi miał z własnej kieszeni dołożyć prawie pół miliona zł.
Zobacz także: Szef „Gazety Polskiej” komentuje oskarżenia: ja swoim pracownikom płacę
Źródło: "Alarm!" TVP
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl