Poznaniacy zgorszeni zachowaniem zwolenników Pomnika Wdzięczności proponują referendum
- Porównywanie prezydenta do nazistów urąga nie tylko samemu urzędowi, ale wszystkim mieszkańcom Poznania - tak o niedawnej pikiecie zwolenników Pomnika Wdzięczności mówią autorzy listu otwartego, którzy chcą, aby o tym, gdzie powstanie monument, zadecydowało referendum.
Spór wokół odbudowy Pomnika Wdzięczności nie maleje, ale wręcz narasta. Po tym, jak władze Poznania nie zgodziły się, aby na placu Mickiewicza stanęła 5-metrowa figura Jezusa będąca elementem pomnika, przed Urzędem Miasta odbyła się demonstracja Poznańskiego Związku Patriotycznego „Wierni Polsce”.
W trakcie demonstracji wznoszono okrzyki „hańba”, „zdrada”, a na najbardziej eksponowanym transparencie znajdowało się hasło „Jaśkowiak podtrzymuje decyzję niemieckiego okupanta” i godło III Rzeszy, w którym swastykę zastąpiono logotypem Platformy Obywatelskiej.
- Celem niemieckich okupantów było zhańbienie pomnika. Skoro prezydent Poznania nie chce jego odbudowy, to tak jakby podtrzymywał ich decyzję – wyjaśniał Bogdan Freytag, przewodniczący związku.
Pikietujący domagają się, aby Pomnik Wdzięczności został odbudowany w miejscu, gdzie stał przed wojną, czyli na placu Mickiewicza. Ponieważ dziś nie ma na nim miejsca na tak duży monument, proponują... przesunięcie pomnika Adama Mickiewicza. To dość zaskakujący postulat, ponieważ nawet Komitet Odbudowy Pomnika Wdzięczności chce go odbudować nad jeziorem Malta, na co zresztą i tak nie pozwala miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego.
Spór wokół odbudowy pomnika i agresja ze strony jej zwolenników wielu poznaniaków napawa niesmakiem. 55 osób, w tym m.in. naukowcy, społecznicy i radni podpisali się pod listem otwartym adresowanym do władz i mieszkańców Poznania.
„Jesteśmy zgorszeni wydarzeniami ostatnich dni, których punktem kulminacyjnym była pikieta pod Urzędem Miasta i transparenty o skrajnie obraźliwej wobec Prezydenta Poznania treści. Porównywanie Prezydenta do nazistów urąga nie tylko samemu urzędowi, ale wszystkim mieszkańcom Poznania” – piszą w liście. – „Niesmakiem (a wielu z nas bólem) napawa fakt, że stoją za tym autorytety, w postaci profesorów wyższych uczelni i hierarchów rzymskokatolickich. Jesteśmy przeciwni forsowaniu na siłę - wbrew zdaniu nie tylko urzędników, odpowiedzialnych za miasto i demokratycznie wybranego prezydenta, ale także wielu mieszkańców Poznania - instalacji repliki przedwojennego Pomnika Wdzięczności tak nad jeziorem Maltańskim, jak i na placu Mickiewicza.”
Autorzy listu przypominają, że obecnie na placu Mickiewicza stoją Poznańskie Krzyże, w których akcie erekcyjnym napisano m.in. „Ten akt erekcyjny na wieczną rzeczy pamiątkę kładąc, ufamy, że Chrystus - Ten, który nadał krzyżowi zbawczą godność, będzie też źródłem godności i siły dla tych, którzy będą się zatrzymywać przed tym pomnikiem” i zadają pytanie – czy coś z tej treści jest już nieaktualne, że trzeba krzyże zasłonić nowym pomnikiem Jezusa Chrystusa.
Jako lepsze miejsce na pomnik autorzy listu proponują Ostrów Tumski lub Łęgi Dębińskie, ale uważają, że i tak najlepszym rozwiązaniem problemu byłoby pozostawienie decyzji wszystkim poznaniakom, którzy swoją wolę w sprawie lokalizacji monumentu wyraziliby w referendum.
Na razie nie wiadomo, jak ten pomysł przyjmie Komitet Odbudowy Pomnika Wdzięczności. - W tej sprawie oficjalnie wypowie się zarząd komitetu. Moje osobiste zdanie na tym etapie działania nie ma większego znaczenia - odpowiedziała Wirtualnej Polsce Jolanta Hajdasz z Komitetu Odbudowy Pomnika Wdzięczności.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .