Poznań przyjmie 10 rodzin uchodźców z Mariupola
Władze Poznania zapewnią mieszkania i utrzymanie 10 polskim rodzinom z Mariupola, miasta na Ukrainie, które co jakiś czas jest ostrzeliwane przez rosyjskich separatystów.
29.09.2015 | aktual.: 03.10.2015 11:26
W toku sporów o to, czy Polska powinna przyjmować imigrantów z Bliskiego Wschodu, wielokrotnie pojawiały się argumenty, że w pierwszej kolejności Polacy powinni udzielić schronienia swoim rodakom mieszkającym w rejonach Ukrainy, gdzie także toczą się działania wojenne.
Właśnie takim osobom już teraz postanowiły pomóc władze Poznania. Być może jeszcze w tym roku do stolicy Wielkopolski uda się sprowadzić 10 rodzin z Mariupola, miasta na południowo-wschodniej Ukrainie, leżącego między granicą z Rosją a Krymem. Co jakiś czas jest ono ostrzeliwane przez rosyjskich seperatystów. W styczniu zginęło tu blisko 30 osób, a niespełna 100 zostało rannych.
- Ostatni ostrzał miał miejsce 16 sierpnia i zginęły w nim trzy osoby. Na co dzień życie w Mariupolu toczy się normalnie, ludzie chodzą do pracy, ale wszyscy żyją w ciągłym strachu. Mariupol to miasto strategiczne, to przez nie prowadzi droga na Krym i spodziewamy się, że prędzej czy później zostanie oblężone - mówi Andrzej Iwaszko, prezes Polsko-Ukraińskiego Stowarzyszenia Kulturalnego w Mariupolu.
Pomysłodawcą sprowadzenia 10 polskich rodzin z Mariupola jest Marek Sternalski, przewodniczący klubu PO w Radzie Miasta Poznania, ale pomysł poparły wszystkie środowiska polityczne.
- Rozmawiałem także z Radosławem Majchrzakiem, prezesem Stowarzyszenia Kibiców Lecha Poznań, który także zadeklarował, że kibice są zainteresowani udzieleniem pomocy tym osobom - mówi Sternalski.
Miasto zapewni uchodźcom mieszkania i utrzymanie na około 12 miesięcy.
- Chcemy dla nich wynająć mieszkania, zapewnić im utrzymanie, kursy językowe, naukę w szkołach dla dzieci, a także ułatwić im jak najszybsze znalezienie pracy, aby mogli sami stanąć na nogi. O to nie mamy obaw, bo wiemy, że Ukraińcy to ludzie, którzy chcą w Polsce pracować - zapewnia Jędrzej Solarski, zastępca prezydenta Poznania.
Na razie nie wiadomo, jakie koszty będzie musiało ponieść miasto. Wszystko zależy od dokładnej liczby osób, ich wieku itd. Solarski zapewnia, że "pieniądze na tak szczytny cel na pewno się znajdą". Wzruszenia gestem władz Poznania nie ukrywa Andrzej Iwaszko.
- Dostajemy pomoc, ale od nikogo nie otrzymaliśmy takiej propozycji jak ta ze strony Poznania. Cieszymy się, że dostaniemy tutaj nie rybę, ale wędkę, dzięki czemu będziemy mogli tu normalnie funkcjonować - mówi Iwaszko. - Chciałbym też podziękować kibicom Lecha Poznań za ofertę pomocy. To naprawdę wzruszające i godne podziwu - dodaje.
Na razie nie wiadomo, kiedy rodziny przybędą do Poznania. Jednak samorząd chciałby, aby Polacy z Mariupola przyjechali do stolicy Wielkopolski przed świętami Bożego Narodzenia.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .