Poznań. Dziennikarz odpowiada siostrom zakonnym: "To nie dyskryminacja"
Siostry zakonne z Poznania zarzucają "Gazecie Wyborczej" "dyskryminację kobiet". Zakonnicom nie spodobał się tekst, w którym ich funkcję sprowadzono do służących biskupów. Autor artykułu odpowiada na zarzuty.
08.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 07:35
"My, siostry zakonne ze Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety, siostry Magdalena, Konstantyna i Franciszka, wyrażamy swój sprzeciw wobec dyskryminującego tekstu Piotra Żytnickiego opublikowanego w 'Gazecie Wyborczej'" - czytamy w liście otwartym "zakonnic, nie służących".
Elżbietankom nie spodobały się fragmenty, w których polskich biskupów opisano jako "żyjących w pałacach, w których siostry zakonne pracują jako służące". "Jedzenie podstawione pod nos, pranie zrobione, rachunki opłacone” - zaznaczono w tekście "GW".
"Nie jesteśmy ani służącymi podstawiającymi jedzenie pod nos, ani praczkami, ani posłańcami na pocztę, Panie Żytnicki! Pańskie słowa odbieramy jako dyskryminację kobiet i przejaw poniżania sióstr zakonnych, które żyją zgodnie z charyzmatem swoich zgromadzeń i zgodnie ze swoim przekonaniem" - twierdzą trzy siostry zakonne.
Autor tekstu odpowiedział: "niczego nie zmyśliłem".
Elżbietanki zarzuciły Piotrowi Żytnickiemu dyskryminację kobiet. Stwierdziły, że jako "zwykłe siostry zakonne" nie wytoczą mu procesu karnego za zniesławienie. Wezwały jednak opinię publiczną do potępienia zachowania dziennikarza. I dodały: "Zróbmy wszystko, aby propagatorzy dyskryminacji przeszli drogę nawrócenia".
Piotr Żytnicki odpowiedział na łamach "GW": "Zabrzmiało poważnie i groźne. Na szczęście to już nie czasy, gdy w miastach płonęły stosy. Wolność słowa jest osiągnięciem naszej cywilizacji i każdy może z niej korzystać, nawet jeśli jest to słowo bolesne i szokujące dla nietykalnych dotąd kościelnych hierarchów" - pisze autor.
Jak dodaje, "nazywanie faktów po imieniu może nie wszystkim się podobać, ale na pewno nie jest dyskryminacją". "A fakty są takie, że siostry zakonne usługują polskim hierarchom i wyręczają ich w najprostszych życiowych czynnościach. Siostry mogą zaprzeczać, że nie podstawiają arcybiskupowi jedzenia pod nos, ale to nie jest wymysł mojej wyobraźni" - pisze Piotr Żytnicki.