Siostry zakonne wysłały list do RPO. Krytykują artykuł "Gazety Wyborczej"
Trzy elżbietanki z Poznania zwróciły się do rzecznika praw obywatelskich z prośbą o pomoc. Zakonnicom nie spodobał się tekst "Gazety Wyborczej", w którym ich funkcję sprowadzono do służących biskupów. Uznały, że doszło do dyskryminacji.
"My, siostry zakonne ze Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety, siostry Magdalena, Konstantyna i Franciszka, wyrażamy swój sprzeciw wobec dyskryminującego tekstu Piotra Żytnickiego opublikowanego w 'Gazecie Wyborczej'" - czytamy w liście otwartym "zakonnic, nie służących".
Elżbietankom nie spodobały się fragmenty, w których polskich biskupów opisano jako "żyjących w pałacach, w których siostry zakonne pracują jako służące". "Jedzenie podstawione pod nos, pranie zrobione, rachunki opłacone” - zaznaczono w tekście "GW".
"Nie jesteśmy ani służącymi podstawiającymi jedzenie pod nos, ani praczkami, ani posłańcami na pocztę, Panie Żytnicki! Pańskie słowa odbieramy jako dyskryminację kobiet i przejaw poniżania sióstr zakonnych, które żyją zgodnie z charyzmatem swoich zgromadzeń i zgodnie ze swoim przekonaniem" - twierdzą trzy siostry zakonne.
Jak zaznaczają, autor tekstu pisze o nich "lekceważąco, wyśmiewając je i ich życie". "Jego istotą jest modlitwa, ofiara, oddanie Bogu. Wiele sióstr naszego zgromadzenia wypełnia to powołanie, pomagając na co dzień ubogim i cierpiącym. Ta posługa nie jest także obca nam" - podkreślają.
Siostry chcą, by rzecznik praw obywatelskich zajął się tą sprawą z urzędu. "Przejawem dyskryminacji ze względu na płeć jest utrwalanie stereotypów dotyczących społecznych i kulturowych wzorców zachowania mężczyzn i kobiet, opierających się na przekonaniu o niższości lub wyższości jednej z płci" - podpierają się cytatem z rzecznika praw obywatelskich.
"(...) Zróbmy wszystko, aby przejawy dyskryminacji wobec kobiet, także zakonnic, były piętnowane, a jej propagatorzy – by zmienili swoje dyskryminujące nastawienie, czyli, mówiąc po chrześcijańsku, przeszli drogę nawrócenia" - apelują trzy elżbietanki.