Pozew przeciw Niemcom w sądzie w Warszawie
Sąd Okręgowy w Warszawie jest właściwy do
rozpatrzenia precedensowego pozwu, skierowanego przeciw państwu
niemieckiemu przez syna ofiary hitlerowskich eksperymentów
medycznych. O takim postanowieniu Sądu Najwyższego dowiedziała się PAP w źródłach sądowych.
Według prawa cywilnego, jeżeli na podstawie okoliczności sprawy nie można ustalić właściwości sądu, Sąd Najwyższy wyznacza sąd, przed który należy wytoczyć powództwo. SN nie rozpatruje sprawy merytorycznie.
Grafik z Warszawy Krzysztof Skrzypek żąda w pozwie od niemieckiego ministra finansów 200 tys. zł zadośćuczynienia i 2 tys. zł miesięcznej renty. Cierpi on bowiem na tzw. syndrom drugiej generacji (ma zaburzenia psychiczne i fizyczne). Jego ojciec Jerzy był ofiarą zbrodniczych eksperymentów medycznych w niemieckich obozach koncentracyjnych. Był on tam np. trzymany w lodowatej wodzie, bo Niemcy chcieli ustalić, jak długo w takich warunkach może przeżyć pilot zestrzelony nad morzem.
Ostatnio do sądu w Gdańsku złożono inny tego typu pozew przeciw państwu niemieckiemu. Winicjusz Natoniewski spod Wejherowa na Pomorzu domaga się od rządu Niemiec miliona zł odszkodowania. W 1944 r., jako sześcioletni chłopiec, przeżył on cudem niemiecką pacyfikację wsi na Lubelszczyźnie (zamordowano wtedy 216 osób), ale został poważnie poparzony w pożarze, wznieconym przez hitlerowców.
Adwokat Natoniewskiego liczy na precedens wygrania przez obywateli Grecji podobnej sprawy. Potomkowie ofiar niemieckiej masakry z 1943 r. domagali się od sądu w Grecji zadośćuczynienia od niemieckiego państwa. Sąd powództwo oddalił, uzasadniając, że inne państwo nie może być pozywane przed sądem innego kraju. Trybunał Sprawiedliwości Wspólnot Europejskich uznał jednak, że taki immunitet nie stosuje się do zbrodni przeciw ludzkości. Po zwrocie sprawy, sąd w Grecji zasądził zadośćuczynienie.
Naczelna Rada Adwokacka apelowała ostatnio do swych członków, by w takich sprawach podejmowali się pełnomocnictwa za darmo.