PolskaPOżegnanie Płażyńskiego

POżegnanie Płażyńskiego

Maciej Płażyński - jeden z założycieli Platformy Obywatelskiej i jej były lider - w liście do członków tego ugrupowania poprosił o przyjęcie jego rezygnacji z członkostwa w PO, podziękował za współpracę i życzył sukcesów.

31.05.2003 | aktual.: 31.05.2003 17:36

Płażyński nie będzie uczestniczył w I Krajowej Konwencji PO, która odbędzie się w niedzielę w Warszawie.

W liście do polityków PO, Płażyński wyjaśnił powody swego odejścia z partii. Jak napisał, Platforma odbierana jest przez większość Polaków jako partia liberalno-centrowa, reprezentująca przede wszystkim interesy elit.

"Jak rządzi SLD każdy widzi. Po półtorarocznych rządach sytuacja w Polsce staje się coraz bardziej dramatyczna. Jest oczywiste, że postkomunistyczna lewica nie jest zdolna do modernizacji kraju" - uważa Płażyński. Jego zdaniem, "miarą odpowiedzialności za państwo jest budowanie szerokiej centroprawicowej alternatywy, zdolnej do wygrywania i skutecznego rządzenia".

"Nie da się tego zrobić bez poparcia milionów zwykłych Polaków" - podkreślił Płażyński. "Wszyscy bez względu na zamożność, wykształcenie i miejsce zamieszkania jesteśmy 'obywatelami'; z taką myślą współtworzyłem Platformę Obywatelską, traktując zaproponowaną przez Andrzeja Olechowskiego nazwę bardzo dosłownie" - napisał.

Tymczasem - zdaniem Płażyńskiego - Platforma odbierana jest przez większość Polaków jako partia liberalno-centrowa, reprezentująca przede wszystkim interesy elit. "Donald Tusk mówi o PO - 'Jesteśmy wojskiem białych ludzi'. Dla mnie prawdziwym przesłaniem jest solidarnościowe: 'W Polsce nie ma ludzi niepotrzebnych'. Zamknięcie się w wąskim kręgu jest złamaniem idei Platformy Obywatelskiej" - podkreślił Płażyński.

Według niego, niechęć do przyciągania innych prawicowych środowisk, pogarda dla przegranych w wyborach 2001 roku, prędzej czy później zemści się na Platformie. "Wielu polityków z tych ugrupowań to ludzie z dużym publicznym dorobkiem. To PO powinno zależeć na obecności ich i ich środowisk" - zaznaczył.

W opinii Płażyńskiego, "kto się nie rozwija, nie przyciąga, ten się cofa". "Okopanie się w dotychczasowym gronie buduje partię z dominacją środowisk postunijnych, daje chwilowe poczucie bezpieczeństwa dla działaczy, ale wpycha partię w koleiny Unii Wolności" - napisał w liście.

"Nie powstanie z tego szeroka 'platforma'. Tak to już jest, że 'więźniem' własnego życiorysu i mentalności jest nie tylko Leszek Miller. Liderzy Kongresu Liberalno-Demokratycznego sami zbudują co najwyżej lepsze KLD. Podobnie inni nie wyjdą poza swoje opłotki" - uważa Płażyński.

Według niego, "szansą centroprawicy jest mądra synteza dorobku różnych jej nurtów". "Do jej budowy potrzebne było zdeterminowane, konsekwentne i zgodne działanie władz Platformy. Takiej zgody ze strony liberałów nie było. Do budowania obrazu partii nie wystarczy składanie politycznych apeli, przyjmowanie zjazdowych uchwał. I w życiu i w polityce najważniejsza jest wiarygodność" - uważa.

Jak zaznaczył, Polacy potrzebują politycznej propozycji łączącej budowanie nowoczesnej gospodarki, dającej pracę i nadzieję na materialny dobrobyt, z ładem społecznym opartym na tradycyjnych dla nas wartościach i silnym poczuciu narodowej tożsamości; propozycji nie dla elity, nie dla wybranych środowisk, ale dla każdego Polaka. (mk)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)