Płonie dzielnica celebrytów. Najgorsze godziny przed nimi
Zagrożenie jeszcze nie minęło. Policjanci i strażacy szykują się na kolejne trudne godziny w okolicach i samym Los Angeles, które są dotknięte pożarami. Spłonęły setki domów, a wciąż kolejne mogą znaleźć się w zasięgu ognia. Najgorsze może przyjść w kolejnych godzinach.
Burmistrz Los Angeles Karen Bass poinformowała w mediach społecznościowych, że zespoły policji i straży pożarnej, oddelegowane do walki z ogniem, kontynuują swoją pracę. Podkreśliła, że funkcjonariusze będą chronić mieszkańców.
Burmistrzyni ostrzegła jednak, że burza wiatrowa prawdopodobnie nasili się w ciągu poranka czasu lokalnego. - Dlatego też mieszkańcy powinni stosować się do lokalnych ostrzeżeń, zachować czujność i zadbać o swoje bezpieczeństwo - zaakcentowała urzędniczka.
Ogień wciąż pustoszy Los Angeles. Służby ratują ludzkie życie
Przypomniała, że wprowadzone zostały bezwzględne ograniczenia dotyczące parkowania. Nadal w miejscach, zaznaczonych na mapce na czerwono, nie wolno zostawiać aut.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekstremalny pożar pod Los Angeles. Nagrania z uderzenia żywiołu
Pożar Pacific Palisades, ulubionej dzielnicy celebrytów i gwiazd filmowych, wybuchł we wtorek wieczorem. Komunikaty o tym, że wielki pożar może nadejść, pojawiały się już poprzedniego dnia.
Do nieszczęścia doszło z powodu ogromnej suszy i silnego wiatru. Ludzie próbowali uciekać przed żywiołem w swoich autach, ale wielu z nich musiało w ostatniej chwili porzucić pojazdy i ratować się pieszą ucieczką.
Spłonęło już blisko 1,2 tys. hektarów. Miasto ogłosiło stan wyjątkowy.
Teraz służby koncentrują się na ratowaniu ludzkiego życia. W najbliższych godzinach nie ma bowiem szansy na powstrzymanie ognia.
Przeczytaj również: Nie wolno trzymać w piwnicy. Nawet 5 tysięcy złotych mandatu
Źródło: X/Wirtualna Polska