Pożar w Ząbkach. Nieoficjalnie: Nie ma oznak podpalenia
Pożar w Ząbkach zniszczył ponad 200 mieszkań. Śledczy, którzy badają przyczyny pojawienia się ognia, nie znaleźli na razie żadnych oznak, które mogą wskazywać, że było to podpalenie - dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM.
Co musisz wiedzieć?
- Pożar w Ząbkach: Dach budynku zapalił się niespełna tydzień temu, a ogień szybko rozprzestrzenił się na poddasze i górne kondygnacje.
- Śledztwo w toku: Kilkudziesięciu biegłych i policjantów bada zniszczone mieszkania, ale dotąd nie znaleziono śladów podpalenia.
- Dostęp do mieszkań: Mieszkańcy mogą wrócić do większości lokali, jednak górne kondygnacje są nadal niedostępne z powodu trwających oględzin.
Jakie są najnowsze ustalenia śledczych?
Pożar, który wybuchł w Ząbkach, zniszczył ponad 200 mieszkań. Śledczy, w tym kilkudziesięciu biegłych i policjantów, dokładnie badają miejsce zdarzenia. Jak dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM, nie znaleziono dotąd żadnych dowodów wskazujących na podpalenie. Prace śledcze mają potrwać co najmniej do końca tygodnia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Wielki pożar pod Warszawą. Tak wygląda palący się budynek z lotu ptaka
Czy mieszkańcy mogą wrócić do swoich domów?
Większość mieszkańców mogła już wrócić do swoich lokali, które zostały udostępnione przez policję. Jednak dostęp do mieszkań na górnych kondygnacjach jest nadal ograniczony - chodzi o to, by nie zatrzeć śladów i, by pracujący tam biegli i policjanci mogli bez przeszkód zebrać materiał dowodowy.
Co dalej z dochodzeniem?
Śledztwo w sprawie pożaru w Ząbkach jest w toku. Oględziny mieszkań na górnych kondygnacjach potrwa co najmniej do końca tygodnia. Przesłuchiwani są też świadkowie.
Źródło: rmf24.pl