Pożar w parku narodowym. Tusk: Koniec akcji
Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym został ugaszony po 11 dniach walki z żywiołem. "Wielkie słowa uznania dla strażaków, żołnierzy, leśników i strażników leśnych" - napisał na platformie X premier Donald Tusk.
Co musisz wiedzieć?
- Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym wybuchł 20 kwietnia na styku powiatów augustowskiego i monieckiego, obejmując 450 hektarów.
- Akcja gaśnicza trwała 11 dni, angażując około 500 osób, w tym strażaków, żołnierzy i leśników.
- Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie przyczyn pożaru, które nadzoruje Prokuratura Okręgowa w Suwałkach.
Jak przebiegała akcja gaśnicza?
Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym, który wybuchł 20 kwietnia, objął obszar 450 hektarów, z czego spaliło się 185 hektarów. Akcja gaśnicza była wyjątkowo trudna ze względu na bagienny teren, który miejscami był niedostępny dla pojazdów i patroli pieszych. W działaniach wzięło udział około 500 osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Przygotowania kardynałów do konklawe. Padły słowa o nowym papieżu
Akcja gaśniczą zakończyła się 11 dni później, w środę o godzinie 13:30.
Tusk: Koniec akcji
O ugaszeniu pożaru w środę po południu poinformował na swoim profilu na platformie X Donald Tusk.
"Koniec akcji! Wielkie słowa uznania dla strażaków, żołnierzy, leśników i strażników leśnych" - napisał Tusk.
Wcześniej o zakończeniu akcji informował również szef MSWiA Tomasz Siemoniak.
"Dzisiaj o godzinie 13:30 KG PSP zameldowała zakończenie działań gaśniczych na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego. Obecnie trwa zwijanie sprzętu i rozwiązanie sztabu. Miejsce pożaru zostało przekazane przedstawicielowi BPN" - poinformował Siemoniak, dziękując wszystkim zaangażowanym w gaszenie ognia.
Prokuratura wszczęła śledztwo ws. spowodowania pożaru
Prokuratura Rejonowa w Augustowie wszczęła w ubiegłym tygodniu śledztwo w sprawie spowodowania pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym i zmierza do wyjaśnienia jego przyczyny. Ze względu na wagę zdarzenia śledztwo objęła nadzorem Prokuratura Okręgowa w Suwałkach. Za nieumyślne spowodowanie takiego pożaru grozi kara do 5 lat więzienia, a za umyślne - do 10 lat.
Rząd rozważa zaostrzenie kar za spowodowanie pożaru, co było tematem dyskusji podczas wtorkowego posiedzenia.