Pożar w Hotelu Lambert wywołał nieodwracalne szkody
Pożar dachu słynnego Hotelu Lambert w Paryżu w nocy z wtorku na środę spowodował "nieodwracalne szkody" - poinformowała francuska minister kultury. Dawna rezydencja książąt Czartoryskich i ośrodek XIX-wiecznej Wielkiej Emigracji należy do rodziny emira Kataru.
Wciąż brak informacji o przyczynach pożaru.
Strażacy przybyli na miejsce ok. godz. 1.30 i przez kilka godzin walczyli z ogniem, a także pilnowali, by nie przeniósł się na przylegające budynki. - Płomienie dość szybko się rozprzestrzeniały; budynek jest pusty i trwa w nim przebudowa, co utrudniało pracę strażakom - tłumaczył przedstawiciel straży Pascal Le Testu. Pożar ugaszono o godz. 7.30.
Wyjaśnił, że ogień pochłonął cały dach, o powierzchni 650 metrów kwadratowych. - Struktura jest osłabiona, gdyż częściowo zawaliły się schody i fronton - dodał Le Testu.
Słynna Galeria Herkulesa, której sufit zdobią działa francuskiego malarza Charlesa Le Bruna, "nie stanęła w płomieniach, ale została poważnie uszkodzona przez dym i wodę" - sprecyzował.
Obecnie historycy sztuki szacują szkody, wywołane przez pożar. Doszło do niego w końcowym etapie renowacji budynku, zaprojektowanego przez architekta Louisa Le Vau.
Gmach odwiedziła minister kultury Aurelie Filippetti. Pożar "wywołał poważne zniszczenia w budynku, który stanowi główny element dziedzictwem Paryża" - powiedziała. Według minister niektóre zniszczenia "są nieodwracalne".
Filippetti poinformowała, że zniszczona została mieszcząca się w górnej części budynku łaźnia (Cabinet de Bains), w której znajdowała się seria obrazów ściennych i fresków autorstwa nazywanego "francuskim Raphaelem" Eustache Le Sueura. Jak powiedziała minister, "dach się zawalił i zniszczył całkowicie" pomieszczenie, które według znawców było arcydziełem francuskiej dekoracji ściennej z XVII wieku.
Szefowa resortu kultury nie była w stanie ocenić strat, wywołanych przez pożar. Powiedziała jedynie, że konieczne będzie "co najmniej tyle, na ile opiewały prace remontowe". Według Filipetti remont Hotelu Lambert pochłonął dotychczas 47 mln euro.
Dodała, że właściciel, czyli brat byłego emira Kataru, już zapewnił francuski rząd i miasto, że "zrobi wszystko, co możliwe, by odnowić ten wspaniały element dziedzictwa".
Udało się uniknąć rozprzestrzeniania się ognia na sąsiednie budynki, których mieszkańców ewakuowano. Nikomu nic się nie stało.
Położony na wyspie św. Ludwika XVII-wieczny Hotel Lambert, jedna z pereł architektury paryskiej, od połowy XIX wieku do 1975 roku należał do rodziny Czartoryskich. Potem przejęła go rodzina Rothschildów, a od 2007 roku jest prywatną rezydencją brata byłego emira Kataru. Ma duże znaczenie dla polskiej historii: w XIX wieku był ośrodkiem Wielkiej Emigracji i siedzibą konserwatywnego stronnictwa, które wzięło od niego nazwę. Na salonach tej rezydencji bywali Fryderyk Chopin, Juliusz Słowacki i Adam Mickiewicz, obok francuskich romantyków: Eugene'a Delacroix i George Sand.
W sierpniu 2009 roku przeciwko projektowi przebudowy rezydencji przez katarskiego właściciela, który nabył budynek za ok. 80 mln euro, wystąpiło na drodze sądowej stowarzyszenie Historyczny Paryż, obawiając się zniszczenia walorów rezydencji. W tej sprawie interweniowała też u władz francuskich ambasada RP w Paryżu, by zapobiec perspektywie zniszczenia śladów polskiej przeszłości zabytku.
Przeciwników projektu niepokoiła modernizacja budynku (np. instalacja w zabytkowych wnętrzach łazienek czy nowoczesnych wind), budowa podziemnego parkingu pod dziedzińcem czy naruszenie "wiszącego" ogrodu rezydencji. Pod wpływem krytyki właściciel wycofał się z najbardziej kontrowersyjnych punktów projektu modernizacji i w styczniu 2010 roku została zawarta ugoda.
Polska placówka dyplomatyczna w Paryżu otrzymała zapewnienie od wszystkich stron sporu i mediatorów na najwyższym szczeblu - ministra kultury i reprezentantów mera Paryża - że obecne w pałacu polskie elementy architektoniczne pozostaną w nim po zakończeniu przebudowy gmachu.
Według francuskiego MSZ w ciągu ostatnich pięciu lat Katar zainwestował co najmniej 11 mld euro we Francji. W 2010 roku dzięki gigantycznym rezerwom ropy naftowej i gazu Katar stał się najbogatszym krajem świata pod względem PKB na mieszkańca.