Kłęby czarnego dymu. Pożar w Rosji
Pożar magazynu w rosyjskim Komsomolsku nad Amurem w Kraju Chabarowskim. Pali się hala, w której znajdują się silniki, opony oraz substancje łatwopalne. Obszar zajęty przez ogień to ponad 4 tys. metrów kwadratowych. Na miejscu są strażacy z całego miasta i ratownicy.
Jak informuje rosyjskie ministerstwo ds. nadzwyczajnych, po przybyciu na miejsce pierwszych załóg z dwupiętrowego budynku typu hangar wydobywał się gęsty czarny dym. "Widoczne były płomienie. Według administracji obiektu w pomieszczeniu znajdowały się kable elektryczne i materiały do malowania. Nie ma zagrożenia rozprzestrzenienia się ognia na sąsiednie budynki. Strażacy natychmiast przystąpili do gaszenia pożaru" - czytamy w nocie ministerstwa. Pożar wybuchł o godz. 11 (czasu lokalnego) w sobotę.
Pożar o "wysokim stopniu skomplikowania"
Jak podaje portal komcity.ru, przybliżona powierzchnia pożaru przekroczyła 4 tys. mkw. "W gaszenie pożaru o wysokim stopniu skomplikowania zaangażowani są strażacy z całego miasta, na miejscu są też ratownicy. Niedaleko objętego ogniem metalowego hangaru stoją beczki z ropą. Strażacy skupiają się na tym, aby płomienie się na nie nie przedostały" - czytamy.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jeszcze przed przybyciem straży pożarnej 22 osoby same opuściły budynek. "W gaszeniu pożaru i likwidowaniu jego skutków zaangażowanych jest 25 osób i 7 jednostek" - przekazało ministerstwo. Podkreślono, że po ugaszeniu pożaru do pracy przystąpią inspektorzy, których zadaniem będzie określenie przyczyn wybuchu ognia.
Od kilku tygodni pożary wybuchają w różnych częściach Rosji. Płoną także obiekty wojskowe. Rosyjskie media jako przyczyny podają często podpalenia.
Przeczytaj także:
Gen. Skrzypczak o groźbach rosyjskich propagandystów: to chorzy ludzie
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski