Pożar na pokładzie okrętu podwodnego, 15 poszkodowanych
Piętnastu rosyjskich marynarzy trafiło do szpitala po poniedziałkowym pożarze na okręcie podwodnym o napędzie atomowym - poinformowali śledczy. Pierwsze doniesienia o tym pożarze na pokładzie okrętu "Tomsk" mówiły, że nikt nie ucierpiał.
Pożar wybuchł podczas prac spawalniczych w stoczni Zwiezda koło Władywostoku. Jego gaszenie trwało około pięciu godzin. Operator stoczni informował w poniedziałek, że nikt nie odniósł obrażeń. Także minister obrony Siergiej Szojgu w raporcie dla prezydenta Rosji Władimira Putina nie wspomniał o poszkodowanych.
Jednak federalna Komisja Śledcza poinformowała, że "uszczerbek na zdrowiu" poniosło 15 marynarzy i że pozostają oni w szpitalu. Nie podano, o jakie konkretnie obrażenia chodzi.
Szojgu poinformował Putina, że pociski rakietowe, w które uzbrojony był "Tomsk" usunięto w 2009 roku, kiedy rozpoczęła się naprawa okrętu. Przedstawiciele władz podkreślali, że reaktor okrętu był wyłączony i że nie doszło do wycieku radioaktywnego.
W 2000 roku rosyjski okręt podwodny z napędem atomowym "Kursk" zatonął w Morzu Barentsa; zginęło wszystkich 118 marynarzy. W 2008 roku życie straciło 20 osób, kiedy na okręcie podwodnym "Nerpa" uruchomił się system gaśniczy, wypełniając wnętrze freonem.