Pożar Biebrzańskiego Parku Narodowego. Spłonęło już 6 tys. hektarów lasów i łąk
Pożar w Biebrzańskim Parku narodowym został opanowany i przestał się rozprzestrzeniać. Sytuacja jednak nadal jest dramatyczna. Strażacy cały czas gaszą palące się zarzewia ognia, a do tej pory spłonęła ok. 1/10 powierzchni tego największego w Polsce parku przyrody. Jeśli ogień przedostanie się do podziemnej warstwy torfów, jego gaszenia może potrwać nawet kilka miesięcy.
23.04.2020 | aktual.: 23.04.2020 12:24
Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Sytuacja nad jest trudna
- W czwartek rano przeprowadziliśmy rozpoznanie z powietrza, za pomocą śmigłowca Kania, należącego do Straży Granicznej. Na szczęście w nocy pożar przestał się gwałtownie rozprzestrzeniać. Najtrudniejsza sytuacja jest w trzech miejscach: w rejonie miejscowości Kapice w pow. grajewskim, Wroceń w pow. monieckim oraz między miejscowościami Grzędy i Kopytkowo w pow. augustowskim. Ogień gasi tam 14 zastępów straży pożarnej, czyli ok. 60 strażaków. Do akcji zostaną też wprowadzeni strażacy z Centralnego Odwodu Operacyjnego Komendanta Głównego PSP. Są to kadeci ze Szkół Aspirantów Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie i w Poznaniu. Wsparciem będą również funkcjonariusze z Kompanii Gaśniczej "Warmia i Mazury". W sumie są to 4 dodatkowe kompanie liczące ok. 300 strażaków - powiedział Wirtualnej Polsce mł. bryg. Marcin Janowski z Wojewódzkiej Komendy Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku.
Dodaje on, że liczba strażaków ma kluczowe znaczenie, gdyż gaszą oni pożar ręcznie. W Biebrzańskim Parku Narodowym nie ma dróg, więc w rejon pożaru nie może dojechać ciężki sprzęt gaśniczy. Wysłanie go na przełaj, przez teren bagienny, oznaczałby ryzyko utraty wozów bojowych straży. Z tego powodu walczących z pożarem strażaków wspierają z powietrza samoloty gaśnicze Dromader, należące do Lasów Państwowych. W gaszeniu pożaru bierze udział również wojsko oraz leśnicy z Lasów Państwowych. W środę [Ministerster Spraw Wewnętrznych] Mariusz Kamiński (https://wiadomosci.wp.pl/ministerstwo-spraw-wewnetrznych-i-administracji-6143810908092545c) poinformował o skierowaniu do pożaru również policyjnych helikopterów Bell i Black Hawk.
Straż pożarna z ogniem w tym największym parku Narodowym w Polsce walczy już od niedzieli. Według ich szacunków do tej pory spłonęło ok. 6 tys. hektarów lasów i łąk bagiennych. Stanowi to ok. 10 proc. całej powierzchni Biebrzańskiego Parku Narodowego. Na szczęście do tej pory pożar miał charakter powierzchniowy. Strażacy obawiają się najgorszej możliwiej sytuacji, czyli wniknięcia ognia w warstwę torfowisk pod poziomem gruntu Jest ona bardzo wysuszona z uwagi na bardzo niski obecnie poziom wód gruntowych. W przypadku zajęcia ogniem torfu gaszenie pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym może potrwać nawet kilka miesięcy.
Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. To najcenniejsze przyrodniczo tereny w Polsce.
W związku z pożarem władze BPN uruchomiły specjalną zbiórkę pieniędzy i proszą o finansowe wsparcie akcji ratowania dzikiej przyrody Parku.
W sumie Park ma ok. 59 tys. hektarów. Znajdują się tu cenne przyrodniczo obszary bagienne, a także ostoje wielu rzadkich gatunków zwierząt, zwłaszcza ptaków wodno-błotnych i łosi. Nieoficjalnie mówi się o tym, że spłonął najstarszy i najbardziej niedostępną jego obszar, ale ocalał najcenniejszy przyrodniczo rejon, tzw. Czerwone Bagno. Jednak mł. bryg. Marcin Janowski z Wojewódzkiej Komendy PSP w Białymstoku nie potwierdził Wirtualnej Polsce tej informacji.
Strażacy nie chcą się też na razie wypowiadać na temat przyczyn pożaru. Wiadomo jednak, że brane pod uwagę jest wypalanie traw przez człowieka. O tej porze roku jest to prawdziwa plaga, zarówno na tym terenie, jak i w całej Polsce.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl