Powrót retoryki IV RP. Kaczyński oprze się pokusie wcześniejszych wyborów?
• Jarosław Kaczyński na Kongresie Impact'16 w Krakowie wrócił do retoryki IV RP
• IV RP, którą dziś budujemy, to państwo suwerenne - mówił prezes PiS
• Czy lider PiS będzie chciał rozpisać przedterminowe wybory, by zmienić konstytucję?
• Nie widzę powodu, dla którego PiS miałby forsować to rozwiązanie - mówi dr Materska-Sosnowska
• Ten krok oznaczałby postawienie wszystkiego na jedną kartę. Byłby dla PiS wręcz problemem - przekonuje dr Drosik
16.06.2016 | aktual.: 16.06.2016 13:12
- IV Rzeczypospolita, którą dzisiaj budujemy, to państwo suwerenne wobec innych państw, ale także podmiotów gospodarczych. W polskim interesie będziemy podejmować decyzje sami. Ten warunek jest dzisiaj w trakcie spełnienia - mówił Jarosław Kaczyński podczas wystąpienia na konferencji Impact'16 4.0 Economy w Krakowie. Tym samym w przestrzeni publicznej znów pojawiło się dawno niesłyszane hasło budowania IV RP.
Czy powrót do tej retoryki wynika z dużej pewności partii, potwierdzonej wysokim poparciem w sondażach, które dają PiS nawet 40 procent głosów? - Rzeczywiście dawno nie słyszeliśmy tej retoryki, ale moim zdaniem nie wynika ona z przesadnej pewności siebie czy pychy Jarosława Kaczyńskiego. Politycy PiS widzą akceptację dla swoich poczynań i przez to starają się kreować pewną rzeczywistość. Trudno natomiast nie zauważyć, że choć o tym nie mówiono, to IV RP jest obecnie budowana - odpowiada dr Anna Materska-Sosnowska, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
W podobnym tonie wypowiada się również politolog z Uniwersytetu Opolskiego, dr Adam Drosik. - Ta retoryka jest spójna z tym, co PiS robi. Symboliczne jest natomiast, że Jarosław Kaczyński nazwał kierunek zmian i je potwierdził - komentuje ekspert.
Wraz z powrotem haseł o IV RP powróciły również pytania o ewentualne rozpisanie wcześniejszych wyborów, które dałyby PiS w Sejmie konstytucyjną większość pozwalającą na zmianę ustawy zasadniczej. Czy Jarosław Kaczyński, tak jak w 2007 roku, zdecyduje się na ten krok?
- W 2007 roku była inna sytuacja. PiS nie udało się wchłonąć w całości LPR oraz Samoobrony i nastąpił kryzys, którego konsekwencją było rozpisanie wcześniejszych wyborów. Obecnie Jarosław Kaczyński ma pełnię władzy i nie musi się liczyć ze zdaniem innych formacji. W samym PiS nie ma nawet osób, które mogłyby mu rzucić wyzwanie. W tym kontekście rozpisanie wcześniejszych wyborów oznaczałoby postawienie wszystkiego na jedną kartę. Co więcej, one byłyby dla PiS wręcz problemem, ponieważ podzielona obecnie opozycja mogłaby się na nie zjednoczyć np. pod szyldem KOD. Jeżeli miałoby dojść do wcześniejszych wyborów, to ewentualnie w samorządach - odpowiada dr Drosik.
Sceptycznie do teorii o rozpisaniu wcześniejszych wyborów podchodzi również dr Materska-Sosnowska. - W przeszłości sama przyznawałam, że może dojść do wcześniejszych wyborów. Patrząc jednak na obecną rzeczywistość nie widzę jednak powodu, dla którego PiS miałby forsować to rozwiązanie. PSL w ostatnim czasie coraz bardziej wspiera PiS. Podobnie jest z ruchem Kukiz’15. Po co Jarosław Kaczyński miałby decydować się na ten krok? - pyta retorycznie ekspert.
Nasi rozmówcy są zgodni, co do tego, że mówienie o IV RP może przysporzyć PiS jeszcze więcej punktów w sondażach. - To hasło z pewnością nie zraża ludzi do partii Jarosława Kaczyńskiego. W społeczeństwie dominuje przekonanie, że trzeba zbudować nową Polskę, więc IV RP wpisuje się w te nastroje. Jest chwytliwym hasłem, ale zmiana konstytucji wiązałaby się ze zmianą ustroju, tymczasem wydaje mi się, że PiS nie wie jeszcze do końca na jaki – kończy dr Drosik.