Powrót ludzi Antoniego Macierewicza. Tak PiS próbuje obłaskawić byłego szefa MON?
Gdy Antoni Macierewicz utracił tekę szefa MON, ze stanowiskami musiało pożegnać się także wielu jego współpracowników. Teraz wracają do służb podległych resortowi.
Były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego Piotr Bączek, który stracił posadę po dymisji Antoniego Macierewicza, znów pracuje w SKW - informuje "Fakt".
- Bączek wrócił do SKW w listopadzie, z zachowaniem uposażenia. Czyli zarabia ok. 20 tys. zł miesięcznie - mówi gazecie jej informator. Czym ma się tam zajmować? Z nieoficjalnych informacji wynika, że ma być doradcą obecnego szefa służby Macieja Materki do spraw szkoleń nowych funkcjonariuszy.
"Pan Piotr Bączek jest zatrudniony w MON, ale nie pełni funkcji publicznej" - stwierdza zdawkowo MON odpowiadając gazecie na pytanie o byłego szefa SKW.
Do resortu wrócił także były szef Narodowego Centrum Kryptologii Tomasz Mikołajewski. "Fakt" przypomina, że kierował on jednostka zajmującą się szyfrowaniem wiadomości bez poświadczenia bezpieczeństwa. Czym teraz zajmuje się Mikołajewski" Z informacji gazety wynika, że najpierw pracował w SKW. Obecnie trafił do ośrodka szkoleniowego SWW w Janówku.
W SWW znalazł zatrudnienie także inny człowiek Antoniego Macierewicza, były wiceminister MON Dominik Smyrgała. Jest tam dyrektorem departamentu analiz.
Skąd te powroty? Zdaniem "Faktu" to próba obłaskawienia przez PiS Antoniego Macierewicza. Władze partii mogą się obawiać, że nawiąże on współpracę z nową partią na prawicy, związaną z o. Tadeuszem Rydzykiem.
Źródło: "Fakt"