Ludzie Macierewicza na wylocie. Jest pierwsza dymisja
Antoni Macierewicz szybko zaczął tracić polityczne wpływy. Zaledwie kilka dni po odwołaniu go ze stanowiska ministra obrony narodowej pojawiają się informacje, że jego ludzie tracą posady. Rezygnację z funkcji szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego złożył Piotr Bączek, który - według nieoficjalnych informacji - ma już nową posadę. Dymisją zagrożeni są też inni bliscy współpracownicy byłego szefa MON.
Informację o złożeniu rezygnacji przez szefa SKW podał na Twitterze dziennikarz śledczy Piotr Nisztor. Z informacji "Wyborczej" wynika, że dymisja jest konsekwencją przegranego sporu Macierewicza ze środowiskiem prezydenta. To Bączek stał za odebraniem certyfikatu dostępu do tajnych informacji gen. Jarosławowi Kraszewskiemu. Teraz ma odzyskać uprawnienia.
Jak podaje portal niezalezna.pl, Bączek będzie pełnił rolę doradcy nowego szefa MON Mariusza Błaszczaka. W najbliższych miesiącach ma zająć się współpracą z podkomisją ds. katastrofy smoleńskiej.
Szefem SKW Bączek został zaraz po mianowaniu Macierewicza ministrem obrony narodowej. Przygotowywał materiały przeciwko byłym szefom tej służby, dzisiaj oskarżanym o współpracę z Rosjanami, oraz Donaldowi Tuskowi, który miał na tą współpracę zezwolić. Bez skutku szukał dowodów na "zamach smoleński". Bez skutku usiłował też zdegradować dwoje oficerów SKW, którzy nie chcieli się podporządkować Macierewiczowi.
Kto zastąpi Bączka? Jak pisze dziennik, ma to być gen. Robert Jędrychowski, obecnie zastępca szefa Żandarmerii Wojskowej. To jeden z nielicznych dowódców, których Macierewicz nie wymienił. Jest znajomym prezydenta Dudy, razem studiowali prawo na UJ. W 2016 r. Duda mianował Jędrychowskiego generałem.
Z ludzi Macierewicza zagrożeni dymisją mają też być Mariusz Marasek (szef Centrum Eksperckiego NATO SKW) oraz Sławomir Cenckiewicz (dyrektor Centralnego Archiwum Wojskowego).
Nowa posada dla Macierewicza
Odwołanie Macierewicza wzbudziło wiele emocji. Szybko pojawiły się głosy, że dymisję "wymusił" skonfliktowany od miesięcy z byłym ministrem prezydent Andrzej Duda. Politycy PiS zapewniali jednak, że zmiany były wypracowywane w trójkącie: prezydent, premier i prezes PiS. Pojawiły się też spekulacje, że Macierewicz planuje założyć nową partię i zemścić się na PiS.
Wcześniej pojawiały się pogłoski, że Macierewicz mógłby zostać marszałkiem lub wicemarszałkiem Sejmu, ale - jak pisaliśmy w WP - nie zdecydował się na to, bo "uniósł się honorem". Ostatecznie, na wniosek nowego ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka, Antoni Macierewicz został szefem podkomisji wyjaśniającej katastrofę smoleńską.
Pierwszy wywiad po dymisji. Stanowcza deklaracja
- Zrobię wszystko żeby wspierać rząd, szefa MON Mariusza Błaszczaka; żeby wspierać tych wszystkich, którzy będą kontynuowali dotychczasowe zmiany w Wojsku Polskim - zapewnił były minister w pierwszym po dymisji wywiadzie dla Radia Maryja i TV Trwam. Podniósł też sprawę wyjaśnienia tragedii z 10 kwietnia 2010 r. i wskazania odpowiedzialnych.
- Nie wolno zapomnieć o sprawie, która ciąży nad narodem polskim od blisko ośmiu lat, to jest sprawa dramatu smoleńskiego. Nie ma wątpliwości, że jak najszybciej musimy doprowadzić do wyjaśnienia, jak do tej zbrodni doszło. Musimy jasno postawić odpowiedzialność za śmierć polskiego prezydenta, polskich dwóch prezydentów, całego niemal Sztabu Generalnego WP, wszystkich wojskowych, którzy dowodzili rodzajami sił zbrojnych, Ani Walentynowicz i innych wielkich postaci polskiego życia publicznego, którzy polegli pod Smoleńskiem - mówił Macierewicz.
- Nie wolno nam dopuścić do tego, by ta zbrodnia uszła płazem, by naród się nie dowiedział, kto jest odpowiedzialny i by ci odpowiedzialni, nawet jeżeli wymiar sprawiedliwości Polski nie będzie w stanie ich dosięgnąć, by nie zostali jasno wskazani i pokazani całemu światu - dodał.
Macierewicz podziękował również "za wszystkie wyrazy solidarności i wsparcia w związku z zakończeniem misji ministra obrony narodowej". Jak mówił, były one wyrażane nie w setkach, a w tysiącach różnorodnych informacji, maili, SMS-ów, telefonów i w bezpośrednich rozmowach