Powrót Donalda Tuska. Aleksander Kwaśniewski zabrał głos
- Przyjdzie dzień, kiedy nam wprost, a nie ezopowym językiem, powie, czy wraca, czy nie wraca i jak wyobraża sobie walkę o to, żeby PO nie zeszła z pola historii. Myślę, że on się sam waha. Jego wypowiedzi traktuje jako badanie terenu - mówił były prezydent Aleksander Kwaśniewski w programie "Tłit" o możliwym powrocie Donalda Tuska do polskiej polityki. - Pytanie nie tyle, czy wracać do tej polityki, która przez lata się zmieniła, ale jaka to miałaby być rola. Zostać przewodniczącym partii? Jeżeli Donald Tusk czuje w sobie taką siłę, emocje, to być może to jest rozwiązanie. Ale być może wolałby zostać w miejscu doradcy, komentatora - zwrócił uwagę Kwaśniewski.
Donald Tusk ma zamiar wrócić do po… Rozwiń
Transkrypcja:
Donald Tusk ma zamiar wrócić do polityki krajowej. Czy faktycznie jego zapowiedzi należy tak interpretować, panie
prezydencie? Zapewne albo widział pan ostatni wywiad Donalda Tuska, albo czytał pan omówienia. On powiedział: "Jestem gotów zrobić wszystko, by
Platforma nie przeszła do historii". No i politycy Platformy są przekonani: Donald wraca. Czy faktycznie wraca, panie prezydencie?
Ja myślę, że przyjdzie dzień, kiedy nam wprost, a nie tak ezopowym językiem powie czy wraca, czy nie wraca, jak wyobraża
sobie walkę o to, żeby Platforma nie zeszła z tego pola historii. Myślę,
że on się sam waha i te jego wypowiedzi raczej traktuje jako trochę badanie terenu i stałe wahanie.
A nie ma pan wrażenia, panie prezydencie, że Donald Tusk już ten teren bada naprawdę od lat i chyba wielu ludzi
zawiódł w 2019 roku, kiedy po tym okresie hamletyzowania jednak stwierdził, że no nie stanie w szranki z
Andrzejem Dudą, nie wystartuje w wyborach prezydenckich. Czy od takiego samca alfa, mężczyzny, człowiek, który zjadł zęby
na polityce nie powinno się wymagać jednoznacznych deklaracji - tu, teraz?
Tak, ale wie pan, od samca alfa na pewno można wymagać, żeby szedł w nieznane
i podejmował walkę niezależne od jego wyniku. Ale już jak pan mówi, że jest wytrawnym politykiem, to wytrawny
polityki jednak bada terenie i kalkuluje. Ja myślę, że w roku 2019 było dosyć oczywiste, że on tych wyborów
wygrać nie może. Jestem tak przekonany, że moim zdaniem Rafał Trzaskowski, gdyby może
miał nieco więcej czasu czy Szymon Hołownia, gdyby wszedł do drugiej tury, miał tych szans na zwycięstwo więcej.
Ale tego już się nie dowiemy, jak by było. Natomiast dzisiaj to jest właśnie pytanie nie
tyle, czy wracać do tej polityki, która jednak przez te lata się zmieniła - to już jest 5 lat od
odejścia, 6 lat od odejścia Tuska, a w polityce to jest szmat
czasu. I jaka to miała być rola. Bo wrócić, zostać
przeczącym partii, podjąć ten taki niezwykle uciążliwy wysiłek jeżdżenia
po kraju, gadania - jeżeli Donald Tusk czuje w sobie taką siłę, emocję, to to być może
jest rozwiązanie. Ale być może wolałby, że tak powiem, pozostać
w takim miejscu trochę bardziej doradcy, komentatora, osoby właśnie, które jest ceniona, lubiana, ale
nie uwikłana w to bezpośrednie, codzienne politykowanie. Nie wiem, wie pan, dawno z nim nie rozmawiałem.