Powrót do szkoły. Opozycja rozpoczyna kontrole w kuratoriach oświaty, PiS murem za ministrem edukacji
Powrót do szkoły. PiS chce uniknąć debaty nad wnioskiem Lewicy o odwołanie ministra edukacji narodowej Dariusza Piontkowskiego. Tymczasem politycy opozycji zapowiadają rozpoczęcie kontroli poselskiej w kuratoriach oświaty w całej Polsce.
Klub parlamentarny Lewicy wniosek o wotum nieufności wobec ministra Piontkowskiego przedstawił w Sejmie 1 września - w dniu rozpoczęcia roku szkolnego.
- We wniosku o wotum nieufności wobec ministra Piontkowskiego nie chodzi o wymierzenie kary, zemstę czy wyraz antypatii wobec szefa MEN, ale o odpowiedzialność za polską szkołę i oświatę - tłumaczy dziennikarzowi Wirtualnej Polski Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, członkini sejmowej komisji edukacji z ramienia Lewicy.
Jak dodaje: - Szkoła znalazła się dzisiaj przed szeregiem wyzwań, co do których mamy przekonanie, że minister Piontkowski nie jest i nie będzie w stanie im sprostać. Stąd wniosek o jego odwołanie.
Powrót do szkoły. Opozycja chce dymisji ministra edukacji Dariusza Piontkowskiego
Procedura uchwalania wniosku o wotum nieufności wobec członka rządu musi przejść przez określone w prawie etapy.
Wniosek o uchwalenie wotum nieufności w formie pisemnej może złożyć na ręce marszałka Sejmu grupa co najmniej 69 posłów - dlatego Lewica będzie potrzebować podpisów posłów Koalicji Obywatelskiej (sam klub Lewicy liczy 49 posłów).
Gdy te podpisy uda się zebrać - a najpewniej tak się stanie, bo, jak słyszymy, inicjatywę poprze i Koalicja Obywatelska, i prawdopodobnie PSL - wniosek musi zostać zaopiniowany przez właściwą komisję sejmową - w tym przypadku przez Komisję Edukacji, Nauki i Młodzieży. Następnie marszałek Sejmu ma obowiązek niezwłocznego powiadomienia premiera i prezydenta o wpłynięciu wniosku. Głosowanie nad wnioskiem o wotum musi się odbyć nie wcześniej niż po upływie siedmiu dni od jego złożenia.
Sejm w tym miesiącu zbiera się tylko raz - 16 i 17 września. Tak wynika z dostępnego kalendarium. Czy do tego czasu uda się Lewicy zebrać podpisy pod wnioskiem, a jeśli tak - to czy komisja edukacji zdąży go zaopiniować? Z tym może być problem.
Jak wynika ze stron internetowych Sejmu, w najbliższym czasie nie są planowane posiedzenia komisji. Przewodniczy jej posłanka PiS Mirosława Stachowiak-Różecka, która - zgodnie z przyjętą przez PiS linią - nie ma dziś politycznego interesu, by taką komisję zwoływać.
- Nie chcemy podburzać i tak napiętej już atmosfery związanej z powrotem dzieci do szkół. Polityczna awantura we wrześniu o odwołanie ministra edukacji nie służyłaby absolutnie nikomu - słyszymy w partii rządzącej.
Sami wnioskodawcy zdają sobie sprawę z przeszkód. Nie zamierzają jednak zrezygnować. - Sejm prędzej czy później będzie musiał się zająć naszym wnioskiem. Czy stanie się to przed zapowiadaną rekonstrukcją? Nie wiem. Być może wniosek o odwołanie szefa MEN będzie elementem presji, która pomoże odsunąć Dariusza Piontkowskiego od obowiązków - mówi nam posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Przedstawiciele partii rządzącej wzruszają ramionami. - Mogą sobie składać wnioski, a i tak nic z tego nie będzie. Paradoksalnie koleżanki i koledzy z Lewicy pomogli Darkowi, bo zmusili nas do jego obrony - odpowiada polityk PiS. O taktyce PiS w tej sprawie pisaliśmy TUTAJ.
Powrót do szkoły. Opozycja: są osoby w PiS, które mogłyby zastąpić Dariusza Piontkowskiego
Minister Piontkowski musi dziś zmagać się z najbardziej palącym problemem ostatnich miesięcy. Politycy opozycji twierdzą: to wszystko dzieje się za późno.
- Od marca, kiedy zostały zamknięte szkoły, minister edukacji zachowywał się tak, jakby miał wielomiesięczne wakacje. Nie została przygotowana obiecywana ujednolicona platforma e-learningowa, która będzie potrzebna, gdy szkoły będą musiały przechodzić w system edukacji mieszanej czy też całkowicie zdalnej. Nie zostali przeszkoleni nauczyciele, mimo że minister Piontkowski deklarował i obiecywał, że wykorzysta czas wakacji na takie działania. Nie zrobił nic. Nie ma zaufania nauczycieli, rodziców, uczniów - wylicza w rozmowie z WP posłanka Dziemianowicz-Bąk.
Członkini komisji edukacji podkreśla, że na czele MEN powinna stanąć osoba "kompetentna, pracowita, odważna, energiczna, zdolna nadrobić wszelkie braki i zaniedbania ze strony obecnego kierownictwa resortu". - Brak zmiany na stanowisku ministra edukacji będzie oznaczał, że nic się nie zmieni - mówi posłanka Lewicy.
I przyznaje, że widzi po stronie PiS osoby, które - jej zdaniem - są znacznie bardziej kompetentne od Dariusza Piontkowskiego.
- Zaskoczę pana, ale tak, widzę po stronie PiS osoby, które dają nadzieję, że lepiej sprawdziłyby się w roli ministra edukacji. Nazwisk na razie nie zdradzę - mówi nam Dziemianowicz-Bąk.
Dodaje, że zrobi to, gdy dojdzie do debaty nad odwołaniem obecnego szefa MEN. - Trzeba to powiedzieć wprost: król jest nagi. Premierze, odwołaj ministra Piontkowskiego - apeluje parlamentarzystka Lewicy.
Powrót do szkoły. Kontrole w kuratoriach oświaty w całej Polsce
Według informacji Wirtualnej Polski, to nie koniec działań przedstawicieli opozycji w związku z sytuacją w oświacie.
Jak się dowiadujemy, posłanki i posłowie rozpoczną w tym tygodniu interwencje oraz kontrole poselskie w kuratoriach oświaty w całej Polsce. Być może wejdą także z kontrolą poselską do siedziby Ministerstwa Edukacji Narodowej - tak, jak było to w przypadku resortu zdrowia, w którym kontrole przeprowadzali w ostatnich miesiącach parlamentarzyści Koalicji Obywatelskiej.
- Chcemy dowiedzieć się, jak dokładnie wyglądał plan przygotowawczy i co zostało wykonane. Chcemy poznać plany resortu na kolejne tygodnie i miesiące. Bo dzisiejsze wytyczne będą miały swoje określone skutki. MEN nie wykonuje swoich zadań, dlatego to my musimy dziś niejako zastąpić w działaniu ministra edukacji - tłumaczy Dziemianowicz-Bąk.
W politycznych kuluarach w ostatnich tygodniach wielokrotnie mówiło się o możliwej dymisji ministra edukacji Dariusza Piontkowskiego, o czym pisaliśmy w Wirtualnej Polsce. Dyskusja na tym tle toczyła się w cieniu spodziewanego chaosu związanego z powrotem dzieci do szkół.
Powrót do szkoły. Co dalej z szefem MEN
Badanie IBRiS dla Wirtualnej Polski z sierpnia pokazało, że aż 42,4 proc. Polaków uważa, iż szkoły nie są przygotowane na rozpoczęcie roku. Między innymi dlatego szef MEN przypuścił kontrofensywę, starając się choć w części uspokoić społeczne nastroje.
Piontkowski od kilkunastu dni właściwie nie wychodzi z mediów. Kilka razy w tygodniu organizuje konferencje prasowe, na których długo tłumaczy decyzje podjęte w związku z otwarciem szkół. Udziela wywiadów redakcjom od prawa do lewa, nie unika konfrontacji z dziennikarzami.
Sam minister w rozmowach z mediami zmuszony jest zbywać spekulacje dotyczące jego ewentualnego odejścia z rządu. - Spokojnie podchodzę do tematu. Każdy minister jest do dyspozycji premiera - powiedział kilka dni temu w programie "Newsroom" WP szef resortu edukacji.
Jak słyszymy, Piontkowski może liczyć na wsparcie szefa rządu. A także prezesa PiS.