"Powódź jest, a rządu nie ma"; Rząd: działamy na bieżąco
Szef MSWiA Grzegorz Schetyna poinformował, że udaje się do Ropczyc w związku z wystąpieniem tam zagrożenia powodziowego. W powiecie ropczycko-sędziszowskim i samych Ropczycach na Podkarpaciu w wyniku intensywnych opadów deszczu i burz wylała lokalna rzeka Wielopolka.
26.06.2009 | aktual.: 26.06.2009 12:42
Woda zalała i podtopiła ok. 400 domów. Ewakuowano ok. 600 mieszkańców. Jest też jedna ofiara śmiertelna - mężczyzna w średnim wieku, mieszkaniec wsi Brzeziny.
- Jadę dzisiaj do Ropczyc zobaczyć to na miejscu. To wszystko zależy od opadów, które będą. Prognozy nie są dobre, ale straż działa i w takiej sytuacji będziemy reagować na bieżąco. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Ale tak, jak powiedziałem - wszystko zależy od pogody - mówił Schetyna.
Pytany, czy władze są przygotowane do radzenia sobie z powodzią, odpowiedział, że tak. - Tu jeśli chodzi o zarządzanie kryzysowe wszystko działa bez zarzutu, ale skala tych opadów jest bardzo duża - mówił.
Prawo i Sprawiedliwość zwróciło uwagę, że rząd Donalda Tuska zrezygnował z realizacji wielomilionowych inwestycji mających na celu ochronę południowej Polski przed skutkami powodzi.
PiS krytykuje rząd
Posłowie PiS domagają się od rządu wsparcia finansowego dla miejscowości dotkniętych powodzią. Skrytykowali skreślenie przez minister rozwoju regionalnego inwestycji związanych z ochroną przeciwpowodziową z listy projektów priorytetowych, które miały być finansowane ze środków unijnych.
- Okazuje się, że w sytuacji kryzysowej rządu tak naprawdę nie mamy - ocenił sekretarz generalny PiS, wiceprzewodniczący komisji administracji i spraw wewnętrznych Jarosław Zieliński.
Jego zdaniem, minister spraw wewnętrznych i administracji powinien jak najszybciej uruchomić "wszystkie mechanizmy zarządzania antykryzysowego, a także środki finansowe, które ma w swoim budżecie". - Oczekuję uruchomienia pomocy finansowej dla samorządów - powiedział poseł PiS.
Według niego, zapowiedzi takich działań nie było, a jakakolwiek reakcja pojawiła się dopiero po wystąpieniu na posiedzeniu sejmu posła PiS Kazimierza Moskala, który domagał się z trybuny sejmowej przerwy w obradach Sejmu i zwołania posiedzenia Konwentu Seniorów, by - jak mówił - "poruszyć problem powodzi, która dotyka południową część Polski".
W odpowiedzi rzecznik prasowy MSWiA poinformowała, że decyzja o wylocie wicepremiera Grzegorza Schetyny do Ropczyc zapadła ok. godz. 8 rano, po złożonym przez Komendanta Głównego Straży Pożarnej Wiesława Leśniakiewicza raporcie odnośnie sytuacji powodziowej w kraju. Komendant jak podano w komunikacie - osobiście patrolował w nocy zalane tereny.
W opinii Zielińskiego, środki dla terenów dotkniętych powodzią powinien uruchomić także minister rolnictwa. Według niego, nie może być tak, że w sytuacji kryzysowej struktury samorządowe działają, "a rządu nie ma".
Posłanka PiS, była minister rozwoju regionalnego Grażyna Gęsicka zwróciła uwagę, że w sierpniu 2007 roku rząd Jarosława Kaczyńskiego ogłosił listę strategicznych projektów, które miały być finansowane ze środków UE. Według Gęsickiej, znalazło się na niej wiele projektów przeciwpowodziowych, w tym projekt wart 200 mln euro, który miał za zadanie chronić obszary leżące w pobliżu Wisły na terenie 6 województw.
Gęsicka powiedziała, że w lutym 2008 roku minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska "lekką ręką" skreśliła z listy ten projekt oraz wszystkie projekty przeciwpowodziowe z woj. podkarpackiego m.in. budowę zbiornika wodnego na Wisłoce. - Gdyby tych projektów nie skreślono, znaczna część nieszczęść by się nie zrealizowała. Niestety projekty zostały skreślone pod pozorem, że są nieprzygotowane - dodała Gęsicka.
Według niej, rząd powinien "wyłożyć pieniądze i udzielić wszelkiej pomocy technicznej dla przygotowania tych projektów". Jej zdaniem, powinny one być realizowane z unijnego programu "Infrastruktura i środowisko", który - jak oceniła - obecnie "nie jest praktycznie wydatkowany".