Polityka"Poważny atak terrorystyczny". Korea Północna reaguje

"Poważny atak terrorystyczny". Korea Północna reaguje

Pjongjang zareagował na napad na jego placówkę dyplomatyczną w Madrycie. "To poważny atak terrorystyczny" - stwierdził północnokoreański reżim. Do agresji przyznała się grupa Cheollima Civil Defense chcąca obalić rządy Kim Dzong Una.

"Poważny atak terrorystyczny". Korea Północna reaguje
Źródło zdjęć: © East News | KCNA VIA KNS/AFP
Maciej Deja

31.03.2019 11:45

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Pjongjang zabrał głos pięć tygodni po incydencie w Madrycie. Administracja Kim Dzong Una wzywa hiszpańskie władze do dokładnego wyjaśnienia sprawy i zwraca uwagę na jej "amerykański" wątek. Inicjatorzy napadu na placówkę mieli kontaktować się z FBI.

Jak spekulują hiszpańskie media, prawdopodobnie chcieli sprzedać amerykańskiemu wywiadowi wykradzione informacje. Po tym, jak grupa 10 osób wtargnęła do ambasady, zabrała stamtąd komputery.

Kto stoi za napadem?

W środę do akcji przyznała się grupa o nazwie Cheollima Civil Defense, znana także jako Free Joseon. Jej celem jest obalenie północnokoreańskiego reżimu. Jak podaje agencja Reutera, grupa zawiesiła działalność. Mimo chęci przekazania zdobtych danych Amerykanom, Hiszpania wydała międzynarodowe nakazy aresztowania na co najmniej dwóch uczestników akcji.

Hiszpański "El Mundo" donosił, że przywódcą grupy jest wieloletni aktywista na rzecz przestrzegania praw człowieka w KRLD Adrian Hong Chang. Choć pochodzi on z korei, ma meksykański paszport, a na stałe mieszka w USA.

Brawurowy atak

Chang dostał się do placówki w Madrycie, powołując się na biznesowe spotkanie z attache handlowym. W tym czasie jego wspólnicy wdarli się na teren placówki. Jej pracownicy byli przetrzymywani, a wspomniany koreański dyplomata przesłuchiwany i namawiany do zdrady. Gdy odmówił, pozostawili go związanego w piwnicy.

Gdy na miejsce przyjechała policja, Chang przedstawił się funkcjonariuszom jako dyplomata. Uspokajał, że nic się nie stało. Gdy policja odjechała, grupa opuściła ambasadę w północnokoreańskich samochodach dyplomatycznych.

Masz news, ciekawe zdjęcie lub film? Prześlij nam na dziejesie.wp.pl!

Komentarze (67)