Poważne zarzuty pod adresem Scholza. Blokuje dostawę czołgów Marder dla Ukrainy?
Najpopularniejszy niemiecki dziennik "Bild" w poniedziałkowym wydaniu pytał retorycznie, czy kanclerz Olaf Scholz nie chce, aby Ukraina zwyciężyła w konfrontacji z rosyjskim agresorem i formułuje pod jego adresem poważne zarzuty. Gazeta dotarła do informacji z których wynika, że Federalna Rada Bezpieczeństwa od ponad miesiąca blokuje eksport 100 pojazdów BWP Marder do Ukrainy.
Wniosek koncernu zbrojeniowego Rheinmetall o dostawę 100 Marderów do Ukrainy został złożony już 22 kwietnia br., ale niemiecki rząd nadal go nie zatwierdził - pisze "Bild". Według oficjalnego stanowiska rządu, Bundeswehra nie może dostarczać czołgów Marder ze swoich zapasów. Opierając się na informacjach niemieckiego dziennika, prawda wygląda inaczej. Według wewnętrznego dokumentu, dostępne są nawet 32 czołgi. Zdaniem niemieckiego dziennika jest to m.in. dowód na to, że Olaf Scholz znajduje się w "trybie defensywnym".
W wewnętrznym piśmie niemieckiego Ministerstwa Obrony, do którego dotarł "Bild", napisano, że pierwszy ze 100 czołgów Marder znajdujących się w inwentarzu koncernu Rheinmetall może zostać doprowadzone do stanu gotowości bojowej "w ciągu sześciu tygodni". Inne w okresie do piętnastu miesięcy.
Oznacza to - jak pisze "Bild" - że gdyby rząd niemiecki zgodził się na porozumienie między koncernem zbrojeniowym a rządem ukraińskim jeszcze w marcu, pierwszy czołg typu Marder mógłby od tygodni być na Ukrainie i pomagać w obronie przed armią Putina.
Zamiast tego, jak zauważa dziennik, ze względu na obowiązującą na początku wojny doktrynę Scholza "żadnej ciężkiej broni", Rheinmetall początkowo w ogóle nie odważył się złożyć wniosku do rządu o zawarcie takiej umowy z Ukrainą.
Kanclerz Niemiec blokuje pomoc dla Ukrainy? Szokujące ustalenia dziennika "Bild"
"Fałszywa gra" rządu Scholza o "rzekomo niemożliwą dostawę wozów piechoty bojowej Marder wchodzi na kolejny etap" - czytamy m.in. na łamach gazety.
"Bild" przekonuje również, że "rząd kierowany przez SPD" nie chce zgodzić się na dostawę czołgów i "nadal twierdzi, że w Bundeswehrze nie ma bojowych wozów piechoty, które mogłyby pomóc Ukrainie".
"Zdominowana przez Kancelarię Federalna Rada Bezpieczeństwa od ponad miesiąca blokuje też eksport do 100 identycznych czołgów Rheinmetall na Ukrainę" - napisał "Bild".
Według narracji najpopularniejszej niemieckiej gazety, kiedy Olaf Scholz zabiera głos i mówi o wojnie na Ukrainie, miliony ludzi w Niemczech i w Europie oczekują, że dowiedzą się, czy kanclerz uda się wkrótce do Kijowa i kiedy Ukraina otrzyma ciężką broń niezbędną do odparcia rosyjskiego agresora. Jak pisze "Bild", Scholz nie udziela tych informacji, natomiast uchyla się od odpowiedzi na apele i upomnienia nawet ze strony własnego rządu.
Ekspert CSU: kanclerz nie chce, aby Ukraina wygrała tę wojnę
Ekspert opozycyjnej CSU ds. obrony Florian Hahn powiedział dziennikowi: - Już dawno temu mogliśmy znacznie skuteczniej wspierać Ukrainę w jej walce o życie. Rząd niemiecki ciągle hamuje". Zdaniem polityka CSU blokada rządu federalnego kierowanego przez SPD "nie daje się już obiektywnie wytłumaczyć". Parlamentarzysta stawia sprawę jasno: "Żądam, aby rząd federalny wreszcie rozpoczął dostawy bojowego wozu piechoty Marder i czołgu Leopard 1.
W popularnym niedzielnym talk-show "Anne Will" w telewizji publicznej ARD ekspert opozycyjnej CDU ds. polityki zagranicznej Roderich Kiesewetter stwierdził: - Obawiam się, że kanclerz nie chce, aby Ukraina wygrała tę wojnę.
Spada poparcie dla Scholza. Powodem postawa wobec Ukrainy?
"Bild" przypomina również przemówienie Scholza podczas zeszłotygodniowego wystąpienia w Bundestagu, w którym stwierdził ogólnikowo: - Rosja nie może wygrać tej wojny. Ukraina musi wytrwać". Autor artykułu zauważa, że w ostateczności nie chodzi tylko o to, by Ukraina wytrwała, ale by wygrała z rosyjskimi najeźdźcami.
W opinii niemieckiego eksperta ds. polityki wschodnioeuropejskiej Siergieja Sumlennego Scholz rujnuje wizerunek Niemiec w świecie. - Rozbieżność między wielkimi obietnicami a małymi czynami, jaką praktykuje Olaf Scholz, bardzo zaszkodziła reputacji Niemiec na Ukrainie i wśród wielu partnerów europejskich - stwierdził Sumlenny. Z obiecanej "ciężkiej broni" nic do tej pory na Ukrainę nie dotarło, a sygnalizowana "zmiana" jest do tej pory w Kijowie nieodczuwalna. - Wywołuje to falę rozczarowania nie tylko w Kijowie - zauważył Sumlenny.
Wskaźniki poparcia dla Scholza uległy pogorszeniu w ostatnim czasie. Według sondażu opinii publicznej opublikowanego w zeszłym tygodniu przez dziennik "Handelsblatt" tylko jedna trzecia obywateli uważa Scholza za silnego przywódcę. 66 procent uważa polityka SPD za "niezdecydowanego", a 30 procent za "zniechęconego". Jego główny adwersarz lider opozycyjnej CDU Friedrich Merz oskarżył kanclerza, że celowo opóźnia dostawy broni dla Ukrainy.
Źródło: PAP/Bild/Euromaidan Press
Przeczytaj także: