"Na miejscu chaos". Potworny wypadek podczas spotkania znajomych

Fatalny wypadek podczas wieczornej posiadówki. Siedem osób zostało poparzonych w trakcie uzupełniania paliwem biokominka. Stan jednej z nich jest wyjątkowo ciężki. - Na miejscu panował chaos - mówi WP rzecznik strażaków.

Akcja straży pożarnej (zdjęcie ilustracyjne)
Akcja straży pożarnej (zdjęcie ilustracyjne)
Źródło zdjęć: © Materiały WP | 123RF
Paulina Ciesielska

W środę wieczorem (1 maja) grupa znajomych zebrała się na posesji jednego z nich w Orchówku pod Włodawą (woj. lubelskie). Siedzieli na tarasie, korzystając z uroków słonecznej pogody i pierwszego dnia rozpoczynającego się długiego weekendu.

Gdy zrobiło się już nieco chłodniej, jedna z kobiet postanowiła dolać paliwa do stojącego na stole kamiennego biokominka. Podczas uzupełniania zbiornika doszło do rozbryzgu. Łatwopalna substancja rozlała się, a odzież kilku biesiadników momentalnie zajęła się ogniem.

- Pozostali świadkowie ugasili ich ubrania i wezwali pomoc. Nie wiemy dokładnie, ilu osobom zajęły się ubrania, bo gdy dojechaliśmy, na miejscu panował chaos - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską st. kpt. Michał Tychoniewicz, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej PSP we Włodawie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Siedem osób poparzonych

Siedem osób w wieku od 24 do 40 lat doznało poparzeń twarzy, rąk, szyi, tułowia. Karetki pogotowia przewiozły rannych do szpitali we Włodawie, Chełmie, Parczewie i Lublinie. W najcięższym stanie jest kobieta, która dolewała paliwa do biokominka - ma poparzone około 40 procent powierzchni ciała, śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przetransportował ją do centrum leczenia oparzeń w Łęcznej.

Czytaj także:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (47)