Wielkie emocje w sieci po skandalu z Lisem. "Nieprawdopodobne"

WP ujawniła, że prokuratura umorzyła dochodzenie ws. Tomasza Lisa w związku z "przedawnieniem karalności czynu". W uzasadnieniu podano jednak przykłady jego nagannych zachowań. Artykuł wywołał wiele komentarzy. "Potrzebna zmiana przepisów" - napisała posłanka Lewicy Paulina Matysiak. "Zawsze wydawało mi się, że prokuratorzy bywają trochę bezduszni, a tu proszę: dostaliśmy niemalże gotową, płomienną mowę obronną w sprawie Tomasza Lisa, no i przedawnienie w pakiecie" - skomentował Krzysztof Stanowski.

Fala komentarzy po tekście o Tomaszu Lisie
Fala komentarzy po tekście o Tomaszu Lisie
Źródło zdjęć: © PAP, X | Leszek Szymański
Adam Zygiel

Wirtualna Polska ujawniła, że prokuratura umorzyła postępowanie wobec byłego redaktora naczelnego "Newsweeka" Tomasza Lisa. Dotyczyło ono naruszenia nietykalności cielesnej dwóch współpracowniczek. Powodem decyzji śledczych było "przedawnienie karalności czynu".

Na 18 stronach uzasadnienia śledczy opisali jednak przykłady nagannych zachowań byłego naczelnego "Newsweeka". W jednym przypadku poszkodowana kobieta zeznała, że Lis miał "złapać ją za twarz, przycisnąć do ściany i pocałować w policzek, mimo że kobieta próbowała się wyrwać".

Sprawa wywołała falę komentarzy wśród polityków i publicystów.

"Ale przecież Tomasz Lis to kryształowy wojownik o prawdę, wzór z Sevres dziennikarstwa i pogromca PiS. A i napisał głośny tekst" - napisał dziennikarz Marcin Łuniewski.

"Ulubieniec Silnych Razem" - napisała szefowa klubu Lewicy Anna Maria Żukowska, odnosząc się do grupy internautów popierających przede wszystkim Koalicję Obywatelską.

Jeden z komentujących zarzucił Żukowskiej, że jej wpis jest "słabiutki". "Słabiutkie jest stawianie na piedestał takiego człowieka" - odpisała.

"Prokuratura umorzyła sprawę Tomasza Lisa, mimo dowodów na jego obrzydliwe zachowania względem kobiet. Wróciła Platforma z Tuskiem, wróciła bezkarność dla swoich" - napisał poseł PiS Jacek Sasin.

"Nieprawdopodobne. Prokuratura umorzyła dochodzenie w sprawie zachowań Tomasza Lisa z powodu… przedawnienia karalności czynu. Świetny sygnał dla wszystkich, którzy właśnie tak się zachowują. Wykorzystujesz swoją pozycję, wkładasz koleżance z pracy rękę w spodnie, próbujesz dotykać i całować i nie zostajesz za to ukarany, jeśli odpowiednio przeciągniesz sprawę. Potrzebna zmiana przepisów" - napisała posłanka Lewicy Paulina Matysiak.

"Zawsze wydawało mi się, że prokuratorzy bywają trochę bezduszni, a tu proszę: dostaliśmy niemalże gotową, płomienną mowę obronną w sprawie Tomasza Lisa, no i przedawnienie w pakiecie. I brawo, zupełnie inna twarz organów sprawiedliwości niż ta, do której byliśmy przyzwyczajeni" - napisał Krzysztof Stanowski z Kanału Zero.

"Paradoks polega na tym, że jak ukazał się tekst o Lisie to nagrałem film, w którym go trochę nawet broniłem, no i chciałem, żeby najpierw dać się wykazać organom sprawiedliwości, zamiast skazywać bez wyroku. A teraz jak został "uniewinniony" to czuję zażenowanie" - dodał.

"Prokurator od sprawy Tomasza Lisa zabawiła się w jego obrońcę. Przy okazji podrzuca instrukcję dla wszystkich mobberów i molestatorów - zwalajcie na oldskulowy styl zarządzania. Bardzo jestem ciekawa reakcji feministek na tę decyzję, a zwłaszcza na jej uzasadnienie" - napisała blogerka Kataryna.

"Zero tryumfalizmu ani satysfakcji. Raczej ulga. Decyzja o umorzeniu mojej sprawy to chwila radości dla moich najbliższych po tum jak przez dwa lata zafundowano im piekło, a teraz widać, że od początku mówiłem prawdę. To oni zasługują na przeprosiny i za ich cierpienia przepraszam. A za wielkie wsparcie w tym czasie ze strony masy zwykłych ludzi, serdecznie dziękuję. YNWA" - napisał Tomasz Lis. Wiele osób mu zaczęło wytykać, że niewłaściwie przedstawia sprawę - nie został bowiem uniewinniony, a jedynie prokuratura umorzyła śledztwo ze względu na przedawnienie.

"Tu widzimy cechy charakterystyczne przemocowców. Manipulacja (klasyczne umorzenie a przedawnienie robi różnicę), brak poczucia winy. Wpychał palce pod spodnie kobiety i czuje się 'absolutnie niewinny'" - napisała reporterka Dużego Formatu "Gazety Wyborczej" Katarzyna Włodkowska, zamieszczając wpis Lisa, w którym ten cieszy się z umorzenia.

"Typowy idol liberałów z III RP - poskrobiesz, a tu 'sukces' zbudowany na rozkradaniu wspólnego, wyzysku albo molestowaniu. Lis to dobre zobrazowanie. Ha tfu" - napisał ekonomista Jan Oleszczuk-Zygmuntowski.

"Powtórzę jeszcze raz, bo ostatnio jak to powiedziałem to niektórzy mówili, że przesadzam w języku którego używam: To jest podły człowiek" - napisał członek Partii Razem Adam Kościelak.

Poseł KO i adwokat Roman Giertych bronił Lisa i decyzji prokuratury, zarzucając redakcji, że przyjdzie jej "słono zapłacić".

"Muszę sprostować Romana Giertycha, który podał nieprawdę. Do dziś ani autor, ani Wirtualna Polska nie otrzymali żadnego pozwu w związku z publikacją dwa lata temu artykułu o Tomaszu Lisie" - skomentował autor tekstu Szymon Jadczak.

"Najbardziej oburzające i podważające wszelkie zaufanie do państwa prawa jest to umorzenie, bo: 'tego typu przestępstwo przedawnia się po roku od jego popełnienia. Do przedawnienia doszło więc w maju 2023 r, a przesłuchania kobiet miały miejsce dopiero w drugiej połowie 2023 r.'" - napisała dziennikarka Sylwia Czubkowska.

"Podstawowe pytanie jest tu jednak to, dlaczego te czyny zostały zakwalifikowane jako naruszenie nietykalności cielesnej (art. 217 kk) a nie inne czynności seksualne (art 197 par 2kk)! Moim zdaniem to wielki błąd w kwalifikacji!" - oceniła prawniczka Agata Bzdyn.

Czytaj więcej:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
tomasz liskomentarzenewsweek
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2032)