Potrącił własne dziecko pod domem. Mężczyzna nie chce rozprawy
Mężczyzna oskarżony w związku ze śmiertelnym potrąceniem samochodem swojego 11-miesięcznego dziecka chce poddać się karze bez przeprowadzania rozprawy – poinformował w środę Sąd Rejonowy w Bielsku Podlaskim. Obrońca wnioskuje o karę więzienia w zawieszeniu.
Do wypadku doszło na prywatnej posesji w Boćkach, w województwie podlaskim. Ojciec dziecka został oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci, podczas gdy dziadek został oskarżony o fabrykowanie fałszywych dowodów i namawianie synowej - matki dziecka - oraz syna do składania fałszywych zeznań na temat przebiegu zdarzenia. Celem tych działań było uniknięcie przez syna odpowiedzialności karnej.
W środę, Sąd Rejonowy w Bielsku Podlaskim podjął drugą próbę rozpoczęcia procesu. Dziadek dziecka, z powodu choroby potwierdzonej zaświadczeniem od lekarza sądowego, nie stawił się na rozprawie. Ponieważ wyraził on chęć osobistego uczestnictwa w procesie, sąd postanowił odroczyć sprawę do końca czerwca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ojciec dziecka również nie pojawił się w sądzie. Jednak jego obrońca złożył wniosek o wydanie wyroku skazującego jego klienta bez przeprowadzania postępowania dowodowego. Adwokat wnioskował o nałożenie na oskarżonego kary ośmiu miesięcy więzienia w zawieszeniu na rok oraz obciążenie go kosztami sądowymi.
Sąd nie mógł jednak rozpoznać wniosku w środę, ponieważ proces nie został rozpoczęty. Sąd nie podjął również decyzji o rozdzieleniu sprawy, czyli wyłączeniu do oddzielnego rozpoznania wątku dotyczącego dziadka dziecka.
Tragiczny wypadek w Boćkach
Tragiczny wypadek miał miejsce pod koniec sierpnia 2023 roku w Boćkach. Z ustaleń śledczych wynika, że rodzina planowała wyjść na lody z dziećmi. Ojciec dzieci, chcąc uniknąć noszenia ich, postanowił podjechać samochodem bliżej domu. Gdy ruszył, poczuł uderzenie. Wysiadł z samochodu i zobaczył, że potrącił swoje 11-miesięczne dziecko.
44-letni ojciec natychmiast zawiózł dziecko do punktu pomocy medycznej. Niestety, mimo podjętej reanimacji, dziecko nie udało się uratować.
Prokuratura postawiła mężczyźnie zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka poprzez niezachowanie ostrożności podczas manewrowania samochodem na swojej posesji.
Tuż po zdarzeniu zatrzymano ojca i dziadka chłopczyka. Według ustaleń śledztwa, dziadek namawiał rodziców dziecka do składania fałszywych zeznań i tworzył fałszywe dowody, aby skierować śledztwo w innym kierunku. Miał ich namawiać do przedstawienia wersji, według której na posesję wjechała zupełnie inna osoba, która potrąciła dziecko i uciekła.
Czytaj także: