Tajemnicza transakcja poszukiwanego. Tuż przed wypadkiem na A1

Sebastian Majtczak, poszukiwany za spowodowanie śmiertelnego wypadku na autostradzie A1 pod Łodzią, na krótko przed tragedią kupił spółkę w Berlinie - wynika z informacji Wirtualnej Polski. Mężczyzna ma też niemieckie obywatelstwo.

Poszukiwany Sebastian Majtczak
Poszukiwany Sebastian Majtczak
Źródło zdjęć: © WP
Szymon Jadczak

16 września w tragicznym wypadku na autostradzie A1 zginęła trzyosobowa rodzina. W ich kię uderzyło od tyłu rozpędzone bmw. Według śledczych, samochód jechał w chwili uderzenia wciąż ponad 250 km/h. Samochód miał prowadzić Sebastian Majtczak, 32-letni biznesmen z Łodzi.

Z niewytłumaczonych do dziś przyczyn mężczyzna nie został zatrzymany po wypadku. Gdy policja i prokuratura potwierdziły udział bmw w wypadku (a potem minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro poinformował, że mężczyźnie zostaną postawione zarzuty), Majtczaka nie było już w Polsce.

Obecnie jest poszukiwany listem gończym. Tropy wskazują, że mógł udać się do Niemiec. Z dokumentów w Krajowym Rejestrze Sądowym wynika, że Majtczak ma niemieckie obywatelstwo. Dodatkowo z danych zawartych w liście gończym wynika, że urodził się w 1991 r. w niemieckim Bonn.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kupił martwą spółkę

W tej sprawie jest jeszcze jeden niemiecki trop. Jak wynika z tamtejszych rejestrów sądowych, na krótko przed tragedią na A1 mężczyzna kupił w Berlinie spółkę.

Wirtualna Polska dotarła do osób, które zawarły tamtą transakcję z Majtczakiem.

Z ich relacji wynika, że jakiś czas temu wystawili na sprzedaż tzw. martwą spółkę - firmę zarejestrowaną w Berlinie, z której nie korzystali. Majtczak zgłosił się do nich z ogłoszenia, strony szybko dogadały szczegóły transakcji, do której doszło na początku września. Nowy właściciel zapłacił za niemiecką spółkę 3 tys. euro.

Od razu zmienił jej nazwę, na tożsamą z biznesem, który prowadził w Polsce. W Łodzi Sebastian Majtczak miał firmę zajmującą się handlem oraz produkcją kawy. Z zapisów w niemieckim rejestrze spółek, berlińska firma miała mieć podobny profil działalności.

Transakcja została oficjalnie zarejestrowana 20 września, czyli już po wypadku, który miał spowodować Sebastian Majtczak.

Szymon Jadczak, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1307)