Poszukiwania w Puszczy Białowieskiej. Tysiące Białorusinów szukają zaginionego dziecka
Do zaginięcia Maksima Marchaluka w białoruskiej części Puszczy Białowieskiej doszło w ubiegłą sobotę. To największa operacja poszukiwawcza w historii Białorusi prowadzona przez ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych, milicję, żołnierzy i tysiące ochotników.
23.09.2017 16:53
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Według Radia Swaboda w sumie w poszukiwaniach w sobotę uczestniczy już ok. 3 tys. osób. W piątek las przeszukiwało 900 osób.
10-letni Maksim Marchaluk to mieszkaniec wsi Nowy Dwór na skraju Puszczy Białowieskiej w obwodzie grodzieńskim. W ubiegłą sobotę miał wyjść na grzyby i od tamtej pory nikt go nie widział.
Gdy początkowe poszukiwania nie przyniosły efektu do wsi zaczęli przyjeżdżać wolontariusze z całego kraju. Jest ich tak wielu, że dzieleni są na grupy przeszukujące wskazane fragment lasu. W akcji uczestniczą także śmigłowce i drony. Część poszukiwaczy przeczesuje las na quadach. W celu koordynacji akcji powstał specjalny sztab.
Nie jest to pierwszy przypadek zaginięcia osób zbierajacych grzyby w białoruskich lasach, a media publikują poradniki, jak nie zgubić się w lesie. Jednka jest to największa akcja poszukiwawcza w historii Białorusi.