Poszła bronić sądów do TVP. Widownia ją zakrzyczała
Aktywistka Katarzyna Mortoń przyjęła zaproszenie do "Studia Polska" i szybko tego pożałowała. Kiedy powiedziała, co sądzi o ostatnich zmianach w sądownictwie, usłyszała krzyki.
Współprowadząca program Magdalena Ogórek ogłosiła, że Jacek Żakowski zganił polityków opozycji za brak udziału w Wigilii przed Pałacem Prezydenckim. Potem pokazano odpowiedni materiał i Ogórek podeszła do Katarzyny Mortoń, działaczki Opozycji Demokratycznej. – Jak to pani ocenia? – zagaiła. – Ja sobie pozwolę skontrować to wprowadzenie, które miało też pokierować dalej moją wypowiedź i przypomnieć wszystkim, że nie jesteśmy już w ustroju, w którym byliśmy rok temu – powiedziała Mortoń.
Ogórek chciała dowiedzieć się, co Mortoń ma na myśli i dostała wyjaśnienie, które nie spodobało się widowni. Działaczka stwierdziła wprost, że w Polsce nie ma już trójpodziału władzy, który "broni obywateli i obywatelki Polski". Już tym wywołała niemałe poruszenie, mimo to kontynuowała. – Nie mówią, że są zagrożeni przez PiS – wyjaśniła spokojnie. Reakcja była jednak taka sama. Mortoń zarzucono szerzenie propagandy i brak znajomości realiów, bo nie mieszka na co dzień w Polsce. Wytknięto jej też, że działa na rzecz Komitetu Obrony Demokracji.
"Zmęczyłam się trochę" – komentuje teraz udział w programie aktywistka. "Ale nie odebrałam tej 'walki' osobiście, gdyż tu nie o moje samopoczucie chodzi. Z czujnością obserwuję pogłębiające się techniki sterowania emocjami publiki, a co najstraszniejsze instrumentalne traktowanie ludzkich przykrych spraw, problemów i ich trosk przez Telewizję Publiczną. To nie ja jestem ofiarą, tylko osoby wmanipulowane w propagandę" – podkreśla na Facebooku.